Geoblog.pl    stock    Podróże    Hasta la crisis, siempre!    Viñales i dalej
Zwiń mapę
2025
13
lis

Viñales i dalej

 
Kuba
Kuba, Viñales
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1335 km
 
Pogodzeni ze stratą laptopa udaliśmy się w kolejny, bardzo długi dzień zwiedzania. Celem miała być dolina Viñales. Oglądaliśmy już miejsca związane z kawą i cukrem, teraz przyszedł czas na kolejne bogactwo i symbol Kuby – tytoń i cygara. Z tego właśnie słynie dolina Viñales – w zielonym, niemal sielankowym krajobrazie uprawia się tu i suszy głównie tytoń, z którego następnie produkuje się cygara. Wszystko to otoczone mogotami – stromymi wapiennymi pagórkami, których nazwę pamiętam jeszcze z lekcji geografii w szkole podstawowej. Najlepiej zwiedza się ten obszar rowerem lub konno, ale i samochodem daje radę.

Mieliśmy możliwość zwiedzenia za darmo jednej z farm tytoniowych, bo podwieźliśmy do pracy jej pracownika. Podwożenie ludzi było zresztą naszym ulubionym sportem podczas tego wyjazdu. Od połowy podróży zaczęliśmy liczyć naszych autostopowiczów. Naliczyliśmy ich 49, co oznacza, że przez cały wyjazd podwieźliśmy około 100 osób. Byli wśród nich zarówno dzieci z opiekunami, jak i ledwo chodzący staruszkowie. Było aż trzech policjantów, których podwoziliśmy na lub z posterunku. Niektórzy podjechali kilometr, rekordziści prawie dwieście! Bardzo wielu nie wiedziało, w jaki sposób wyjść z samochodu osobowego! Mniej więcej połowa oferowała za podwiezienie pieniądze, ale nie chcieliśmy się wzbogacić w ten sposób. Okazało się, że podwożenie ludzi to niezły sposób na dorabianie, szczególnie wśród kierowców ciężarówek. Transport publiczny na Kubie leży i kwiczy, więc ludzie muszą sobie jakoś radzić…

Z Viñales pojechaliśmy kolejne parę godzin na południowy zachód, niemal na sam koniec wyspy, do Parku Narodowego Guanahacabibes. Park jest propozycją na listę UNESCO, która będzie poddana pod głosowanie prawdopodobnie w 2027 r. wraz z innymi chronionymi obszarami raf koralowych. Wszystkie pozostałe wymagają wycieczki łodzią, co może jest nawet prostsze niż ta wyprawa na zapomniany kraniec wyspy. Drogi od Pinar del Rio były w fatalnym stanie, ale jakoś udało się dojechać, przekroczyć granice parku, aby się przekonać, że centrum dla zwiedzających jest zupełnie zamknięte. A żeby zwiedzać dalej, konieczny był przewodnik. Odwiedziliśmy więc tylko pobliską, ogólnodostępną rafę, a raczej to, co z niej zostało na wybrzeżu. Pewnie wpis ma potencjał, ale jak zwykle na Kubie – mocno niewykorzystany.

Wróciliśmy po śladach do Hawany, pokonując tego dnia dobre 10h.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
stock
Wojtek
zwiedził 55.5% świata (111 państw)
Zasoby: 693 wpisy693 2930 komentarzy2930 8460 zdjęć8460 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
08.11.2025 - 15.11.2025
 
 
19.09.2025 - 29.09.2025