Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie dookoła Peru    Kulturalne serce Peru
Zwiń mapę
2022
13
cze

Kulturalne serce Peru

 
Peru
Peru, Cuzco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2269 km
 
Długo się zastanawialiśmy, czy nie wybrać się na słynną Tęczową Górę. Była praktycznie po drodze Juliaca-Cuzco, trzeba było jedynie wygospodarować na nią jakieś pół dnia. Po poranku w Juliace (położonej na wysokości ponad 3800 m. n.p.m.) definitywnie zrezygnowaliśmy. Martyna, która do tej pory wysokości znosiła najlepiej z całej rodziny, nagle zaczęła się źle czuć. Przejawiało się to biegunką i wymiotami i podejrzewalibyśmy zatrucie, gdyby nie fakt, że wszyscy jedliśmy to samo i tylko ona miała takie objawy. Mocno osłabioną wsadziliśmy do samochodu, na szczęście po dogrywkowej drzemce (i zjechaniu co najmniej 300 m niżej) jej stan się poprawił, a dolegliwości już nigdy nie wróciły.

Droga z Juliaki do Cuzco zajmuje jakieś 5 godzin, ale ten, kto po prostu pokona ją bez zatrzymywania po drodze, straci bardzo wiele. Naszym pierwszym przystankiem był kościół św. Pawła w Andahuailillas. Aż trudno uwierzyć, że w tak małym miasteczku jeszcze w XVII wieku wybudowano taką perełkę, arcydzieło sztuki barokowej. W środku nie można robić zdjęć, ale kilka zrobionych z ukrycia udało się przemycić. Warto dodać, że Andahuailillas nie jest wyjątkiem – piękne barokowe kościoły można znaleźć w innych miejscowościach regionu, jak choćby w Marcapacie, Oropesie czy Ocongate. Hiszpanie wyjątkowo dbali o krzewienie wiary wśród lokalnej ludności i nie szczędzili pieniędzy na kościoły i ich wyposażenie.

Przed Andahuailillas zabraliśmy autostopowiczkę, nauczycielkę, która chciała się dostać do Cuzco. Jednak w miasteczku zechciała wysiąść – zaczynał się mecz piłki nożnej Peru-Australia decydujący o awansie na mistrzostwa świata i nie chciała opuścić ani minuty. Ten mecz był narodowym świętem, nawet szkoły wcześniej skończyły zajęcia (początek spotkania był o 13.00), aby dzieci i nauczyciele mogli go obejrzeć. Niemal wszystkie dzieci były ubrane w koszulki drużyny narodowej. Mobilizacja narodu na nic się nie zdała – Peruwiańczycy przegrali po karnych.

My nie mieliśmy wielkiego parcia na oglądanie, ale z racji pory obiadowej załapaliśmy się na drugą połowę. Traf chciał, że dzień wcześniej kupiliśmy Adamowi koszulkę piłkarską drużyny narodowej Peru, więc wyglądał jak tutejszy. A na obiad jedliśmy narodowe danie Peru - cuy czyli grillowaną świnkę morską. Całość wygląda niezbyt apetycznie, i taka rzeczywiście była w smaku, w dodatku ciężko się ją jadło. Nie polecam, przynajmniej nie w wersji grillowanej w całości.

Wyżerka była taka sobie, ale to co było przed i po niej było prawdziwym przysmakiem, tyle że kulturalnym. Jakieś 40 km od Cuzco zaczynają się wspaniałe pozostałości kultur przedinkaskich oraz oczywiście samych Inków. Pierwszym przystankiem była Rumicolca – miejsce dość niepozorne, „tylko” z dwoma piramidami. Ale Rumicolca to jedno z niewielu łatwo dostępnych miejsc, gdzie można oglądać oryginalny fragment Szlaku Inków, wpisanego na listę UNESCO pod nazwą Qhapaq Nan. Qhapaq Nan zawiera w sobie setki lokalizacji od Chile i Argentyny po Kolumbię, ale trzeba sporo się natrudzić, aby trafić do większości z nich, a jeszcze trudniej zobaczyć coś materialnego. Wpis pokazuje za to dobrze, jak wielkie i dobrze zorganizowane było imperium Inków, skoro brukowane drogi sięgały tysięcy kilometrów od stolicy w Cuzco.

Zaledwie kilka minut drogi od Rumicolki znajduje się Pikillaqta, rozległe miasto (całość liczy 34 kilometry kwadratowe), zasiedlone od VI do XIII w., jeden z największych ośrodków kultury/imperium Wari – bezpośrednich poprzedników imperium Inków. Z Pikillaqty pozostało bardzo dużo, to jedno z tych miejsc, w których trzeba by było spędzić kilka godzin, żeby zobaczyć wszystko. Ulice miasta potrafią ciągnąć się przez jakiś kilometr. Wspaniałe miejsce i pozycja obowiązkowa.
A to nie był koniec – przed dotarciem do Cuzco czekał nas jeszcze jeden wspaniały zabytek – ruiny miasta Tipon, o których powstanie już bez wątpliwości można posądzić Inków. Jakie to wszystko fotogeniczne! Doskonale zachowane tarasy z równo przystrzyżoną trawą, fontanny (służące niegdyś do celów ceremonialnych), kanały i biegające pomiędzy nimi świnki morskie.

Dwa kolejne popołudnia i wieczory spędziliśmy w Cuzco. Cuzco to punkt obowiązkowy każdej wycieczki do Peru, i to widać od razu. W samym mieście widzieliśmy więcej turystów niż we wszystkich innych razem wziętych. Miasto ma najbogatszą bazę hotelową i przeogromną liczbę touroperatorów. Co i rusz można spotkać ubrane w stroje lokalne Indianki wraz z pięknie przystrzyżonymi lamami. Martyna nie mogła się oprzeć głaskaniu i pozowaniu do zdjęć i trudno się jej dziwić – te lamy wyglądają przesłodko. Mimo tej cepelii nie można powiedzieć, że miasto jest przereklamowane – starówka jest naprawdę urokliwa, a jak dodać do tego okoliczne ruiny miast Inków, otrzymujemy jedno z najciekawszych turystycznie miejsc w Ameryce Południowej. Punktem obowiązkowym jest oczywiście Plaza de Armas ze wspaniałą katedrą i kościołem Jezuitów. A jeśli o kościołach mowa, nie można nie wspomnieć o Convento de la Mercred czy zamienionym w muzeum Convento de Santo Domingo oraz Klasztorze św. Katarzyny ze Sieny. W Cuzco obowiązuje bilet łączony na wiele atrakcji, dzięki któremu zwiedziliśmy też kilka muzeów – m.in. Casa Garcilazo (Muzeum Historii Regionalnej), Muzeum Sztuki Współczesnej czy Muzeum Sztuki Popularnej, ale szczerze mówiąc żadne z nich nie powaliło nas na kolana.

Atrakcją numer jeden było za to Sacsayhuaman, kompleks kamiennych konstrukcji wzniesionych przez Inków najprawdopodobniej w XV w. Miejsce jest do dziś zagadką – nie wiadomo, czy służyło jako świątynia, czy jako twierdza (a może jedno i drugie?). Niezależnie od przeznaczenia Sacsayhuaman sprawia wspaniałe wrażenie, szczególnie widziany z odległości, na samym początku zwiedzania. Budowla składa się z trzech rzędów murów, stworzonych z ogromnych, idealnie dopasowanych głazów, transportowanych z kamieniołomu oddalonego o kilkanaście kilometrów. To zdumiewa nawet bardziej niż konstrukcja piramid egipskich, bo przecież Inkowie, jak wszystkie inne ludy Ameryki przed Kolumbem, nie znali koła*. Ponoć kompleks widziany z góry przypomina głowę pumy, co by jeszcze dodawało niezwykłości temu miejscu.

*To stwierdzenie nie jest do końca prawdą, a pewnym uproszczeniem. W Ameryce przed Kolumbem koło było znane, było np. stosowane w zabawkach dla dzieci. Nie używano za to koła do transportu, czyli do jego podstawowego działania ułatwiającego życie. Wybitny biolog ewolucyjny Jared Diamond w swojej książce „Strzelby, zarazki, maszyny” pisze, że stało się to nie z powodu jakichś niedostatków intelektualnych, ale dlatego, że w Amerykach nie było zwierząt zdolnych ciągnąć ciężkie wozy. Przy okazji – serdecznie polecam tę książkę Diamonda, jedna z najlepszych pozycji popularnonaukowych, jakie czytałem w życiu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2022-08-28 22:22
Melduję, że cuy w Ekwadorze była równie mało zjadliwa ;)
Bardzo ciekawy komentarz o używaniu koła w prekolumbijskiej Ameryce. - znałam oczywiście tę teorię, ale to wyjaśnienie nadaje jej o wiele więcej sensu!
 
migot
migot - 2022-08-29 21:38
Cuzco i okolice bardzo dobrze wspominam! Co by nie mówić, ma klimat!
 
zula
zula - 2022-08-30 11:55
Zupełnie nie dziwię się, że Martyna chętnie pozowała do zdjęć i przytulała czy głaskała lamy. Ładne ma pamiątki!
No a Adam- koszulka drużyny piłkarskiej Peru to ho..ho. Teraz niech tylko będzie mistrzem świata...oczywiście Peru....a może kiedyś Adam?!
 
mamaMa
mamaMa - 2022-09-14 17:55
Wow, jakie przestrzenie! Zachwycająco!

I barok ociekający. Skoro zdjęcia z ukrycia to łatwo sobie wyobrazić, co to za bogate wnętrze.

I tylko jedno zdjęcie mi się nie spodobało....
 
stock
stock - 2022-09-14 20:29
@mamaMa - wiem które. I mam za swoje :)
 
mamaMa
mamaMa - 2022-09-15 09:28
A masz! I to nie pierwszy raz - Wietnamu też Ci nie wybaczę...
 
stock
stock - 2022-09-15 09:34
Aż tak głęboko sięgałaś o:o Powiedziałbym, że to trochę nie fair wypominać rzeczy sprzed 11 lat, ale nie powiem, bo skruchę odczuwam tylko trochę i nie wykluczam, że w przyszłości z czymś takim wyskoczę :)
 
mamaMa
mamaMa - 2022-09-16 08:30
Podobno kobieta wybaczy. ale nigdy nie zapomni;)
11 lat temu - sama się zdziwiłam;)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 638 wpisów638 2672 komentarze2672 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 23.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024