Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie dookoła Peru    Nazca i cmentarz Chauchilla
Zwiń mapę
2022
10
cze

Nazca i cmentarz Chauchilla

 
Peru
Peru, Nazca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1338 km
 
Opuściwszy Chavin, nieco odetchnąłem. Pokonaliśmy pętlę północną, nieuczęszczaną i nieprzewidywalną, i wkroczyliśmy na Gringo Trail, gdzie nie spodziewałem się aż takich trudności drogowych. Miałem niby rację, tak ekstremalnych dróg, jak w okolicach Pataz, już nie doświadczyliśmy, choć i tak peruwiańskie trasy dały nam jeszcze popalić. Ale nie uprzedzajmy faktów…

No właśnie, te cywilizowane drogi zaczęły się od konieczności przejechania Limy. 10-milionowy (szacunkowo, bo nikt nie wie, ilu tak naprawdę ma mieszkańców) moloch, ciągnący się przez kilkadziesiąt kilometrów nie ma obwodnicy, a więc przejazd Panamericaną na osi północ-południe wiąże się z przebijaniem się przez ogromne korki. W naszym przypadku Google Maps pokazało około 1,5h opóźnienia. Na szczęście po przebiciu się przez Limę jest dużo lepiej – odcinek Lima-Ica to najlepsza droga w kraju. Mimo to podróż nią nie jest szczególnie komfortowa, zwłaszcza w nocy, kiedy to co drugi kierowca używa długich świateł. W dodatku peruwiańscy kierowcy notorycznie jeżdżą lewym pasem, wyprzedzanie ich przypomina regularny slalom. I to mimo przypomnień „Use carril izquierdo solo para adelantar”, czyli „lewego pasa używaj tylko do wyprzedzania”. Do Pisco, gdzie spaliśmy, dotarliśmy nieco przed 11 w nocy, po drodze doświadczając bardzo niebezpiecznej sytuacji. Po zmroku, na dużej prędkości o mało nie potrąciłem przebiegającego przez autostradę człowieka. Zahamowałem niemal do zera, po drodze robiąc dwa odbicia w prawo i w lewo. Chłopu zapewne stanęła śmierć w oczach, a my długo nie mogliśmy się uspokoić. Na szczęście skończyło się tylko na strachu, ale nigdy nie byłem tak blisko pozbawienia kogoś życia.

Następnego dnia udaliśmy się do Iki – dużego, ale niezbyt ciekawego miasta, w którym zwiedziliśmy monumentalne Sanktuarium Senor de Luren ze słynną rzeźbą ukrzyżowanego Chrystusa. Z Iki już tylko rzut beretem do geoglifów Nazca, jednego z symboli Peru i ciągle nierozwiązanej zagadki z przeszłości. Miałem zagwozdkę, czy zwiedzić Nazcę „jak należy”, płacąc za samolot (za całą rodzinę wyszłoby ponad 1000 zł) czy poprzestać na wieży widokowej. Ostatecznie poprzestaliśmy na wieży, oglądając jedynie próbkę geoglifów, i wcale nie mamy poczucia żalu. Owszem, z ziemi widocznych jest tylko kilka, ale wystarczyło, żeby poczuć klimat miejsca. Nowa, wyższa wieża widokowa została wybudowana parę lat temu, z poprzedniej faktycznie było niewiele widać.

Nazca to najgorętsze miejsce w całym Peru, środek pustyni (nomen omen, sama nazwa miasta oznacza „pozbawiony wody”). Jak w takim piekle mogła rozwinąć się zaawansowana cywilizacja tworząca takie wspaniałości? Odpowiedź na to pytanie można częściowo poznać w samym miasteczku Nazca, za pomocą tamtejszych wspaniałych akweduktów. Skojarzenia ze znanymi akweduktami będą jednak fałszywe – te z Nazca zupełnie nie przypominają rzymskich ze słynnym Pont du Gard na czele. Peruwiańskie akwedukty są w większości podziemne, a punkty czerpania wody mają kształt spirali. Przypominają więc irańskie kanaty), ale jest pewne, że ta technika rozwinęła się w Ameryce zupełnie niezależnie.

Okolice Nazca obfitują w osobliwości archeologiczne i podczas podróży zahaczyliśmy o jeszcze jedną. Z pewną obawą pojechaliśmy do położonego ok. 30 km od Nazca cmentarza Chauchilla. Skąd ta obawa? Chauchilla to miejsce nieortodoksyjne, cmentarz z… odkrytymi grobami. Pochodzące z czasów przed IX w. groby jeszcze do niedawna były zupełnie opuszczone, plądrowane i niszczone. Na szczęście rząd peruwiański to zmienił, otoczył rozkopane groby barierkami, ale i dzisiaj po godzinach można tam wjechać bez żadnych przeszkód. Kości ludzkie walają się po powierzchni, można wręcz grać w piłkę czaszkami. W ogóle szczątki ludzkie są wyjątkowo dobrze zachowane, a to dzięki stosowanej technice mumifikacji. Ciała (w tym malutkich dzieci) wyglądają dość makabrycznie i obawialiśmy się, jak zareaguje na to nasza prawie 7-letnia Martyna. Niepotrzebnie - nie tylko nie miała problemów z oglądaniem mumii, ale chciała dotykać ludzkich kości. A raz powiew wiatru strącił jej kapelusz prosto do grobu! Na szczęście nie spadł prosto na mumię, a znaleziony obok drąg pozwolił go wydostać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
danach
danach - 2022-07-26 10:31
Twoja podróż pełna niebezpieczeństw wciąga jak narkotyk , piszesz więc wiem ,że cało dotarliście do domu , niesamowite miejsca odwiedzacie , chociaż tak mogę zobaczyć te miejsca :)
 
zula
zula - 2022-07-26 10:53
Co dalej to ciekawiej...i mocniej!
Jedno stwierdzenie ,że ,,...można grać w piłkę..." zabolało ale może to moje odczucie!
 
stock
stock - 2022-07-26 10:59
Danach - dziękuję :)

Zula - to sformułowanie było po to, aby podkreślić kompletny rozgardiasz, który tam panuje. Nikomu normalnemu nie przyszło by na myśl kopać ludzkie czaszki, ale gdyby trafił się jakiś chuligan, miałby tam taką możliwość. Co nie świadczy dobrze o opiekunach cmentarza.
 
zula
zula - 2022-07-26 11:59
Rozumiem Twoje sformuowanie...lecz jako czytająca odniosłam inne wrażenie...
 
marianka
marianka - 2022-07-26 22:42
O wow, co za miejsce! Swoją drogą, muszę kiedyś zrobić listę najciekawszych nekropolii świata :)
 
migot
migot - 2022-07-27 22:42
Pamiętam lot nad Nazca, była przygoda! Ale te 10 at temu z niższej wieży nic praktycznie nie byłoby widać...

A z kolei na ten cmentarz nie udało się dotrzeć, i tego żałowałam...
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 44% świata (88 państw)
Zasoby: 594 wpisy594 2487 komentarzy2487 7309 zdjęć7309 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
12.01.2024 - 28.01.2024
 
 
31.10.2023 - 13.11.2023