Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie dookoła Brazylii    Najniezwyklejsza stolica świata
Zwiń mapę
2020
25
lis

Najniezwyklejsza stolica świata

 
Brazylia
Brazylia, Brasília
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12476 km
 
Przed 1956 r. nie było tu jeszcze niczego. Oprócz idei. Idei lewicowego prezydenta Juscelino Kubitschka oraz czołowych architektów świata, aby zbudować miasto idealne, a przy okazji ożywić ciągle niezbyt rozwinięty interior Brazylii.

Chyba żaden kraj nie nadawał się na takie zadanie lepiej, niż Brazylia. Po pierwsze, dysproporcje w rozwoju wybrzeża i wnętrza kraju były wtedy ogromne. Po drugie, to z Brazylii pochodzili ci najwybitniejsi architekci, mający wizję, wiedzę i doświadczenie potrzebne do realizacji tak ambitnego projektu. Wydaje się też, że w kraju był od dłuższego czasu klimat pozwalający na realizację takich śmiałych, utopijnych założeń. Może jeszcze Związek Radziecki by się nadawał, ale im chyba dość było dobrowolnych (w 1918 r.) oraz przymusowych (w 1941 r.) przeniesień stolicy ;-)

Architekci wzięli się więc za planowanie. Za całość koncepcji był odpowiedzialny Lucio Costa, najważniejsze budynki zaprojektował jego były uczeń Oscar Niemeyer, a architekturą krajobrazu zajął się Roberto Burle Marx, nie zapominając o setkach innych. Wyobrażam sobie ich zachwyt – niewielu architektów w historii miało tak wielkie pole do popisu, mogąc rozpuścić wodze wyobraźni w sposób niemal nieograniczony.

Panowie nie poprzestali na skopiowaniu rozwiązań znanych wcześniej i stworzyli miasto nawet nie na miarę swoich czasów, ale czasów, które miały dopiero nadejść (złośliwi mogą twierdzić, że ciągle nie nadeszły). Miasto zbudowano na planie lecącego kondora czy też samolotu, gdzie wzdłuż skrzydeł ulokowano dzielnice mieszkaniowe, a w korpusie budynki użyteczności publicznej. Na szczycie tegoż korpusu - głowie kondora czy też dziobie samolotu - znalazł się Plac Trzech Władz (Praça dos Três Poderes), z siedzibą Kongresu, Pałacem Prezydenckim oraz gmachem Sądu Najwyższego. Do wypoczynku służyć miało sztuczne jezioro Paranoa oraz Park Narodowy Brasilia, fragment prawdziwego lasu deszczowego zaledwie kilka kilometrów od centrum. W mieście wszystko miało swój porządek i plan, dzielnice mieszkaniowe były budowane w sposób identyczny. Ale najważniejsze, że miasto zbudowano z myślą o ruchu samochodowym, trochę zapominając o potrzebach pieszych – w latach 50-tych XX w. była to ekstrawagancja czy też wyraz nadmiernego optymizmu, bo nawet dziś wiemy, że nie da się oprzeć transportu tylko na ruchu samochodowym.

Jako, że przyjechaliśmy do Brasilii samochodem, możemy potwierdzić, że dla samochodziarzy miasto nadaje się idealnie. Jedynym minusem były wprawdzie szerokie, ale niemal ciągle zakorkowane aleje wjazdowe, na których ruch uspokajały dziesiątki fotoradarów. W ogóle Brasilia zdaje się potwierdzać twierdzenie, że niezależnie jak szerokie wybudujesz ulice, w pewnym momencie i tak się zakorkują.

Szerokimi alejami można dojechać również do centrum, nie kłopocząc się specjalnie o parkowanie – w ich środku jest multum miejsc parkingowych. Dość powiedzieć, że parkując kilka razy w różnych miejscach miasta nie dość, że błyskawicznie znajdowałem miejsce, ale nawet nie zapłaciłem ani centavo za parking.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od miejsca nietypowego, wielkiej białej piramidy będącej gmachem Świątyni Dobrej Woli (Templo da Boa Vontade), ekumenicznej świątyni służącej wszystkim religiom. Jak czytamy w poświęconej miejscu broszurze: Jest przede wszystkim wyrazem dążenia do upowszechnienia i zniesienia ograniczeń w ruchach ekumenicznych, a nadrzędnym celem jego istnienia jest braterstwo pomiędzy Istotami Ziemskimi i Niebiańskimi wszelkiego pochodzenia, hołdującymi różnym filozofiom, wyznającymi różne religie, popierającymi różne opcje polityczne, a nawet ateistami czy materialistami. Spragnieni dalszej wiedzy na temat świątyni mogą jej zaczerpnąć z oficjalnej broszury w języku polskim dostępnej tutaj:

https://www.boavontade.com/sites/default/files/content-type-documents/folder-tbv-polones.pdf

Na miejsce nie wolno wchodzić w szortach, ale przemili strażnicy bezpłatnie udostępnili długie spodnie oraz spódnicę. Podłoga ułożona jest w formie ślimaka, z czarnymi i białymi polami. Odwiedzającym zaleca się, aby przeszli w skupieniu po czarnych polach w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara aż do środka, po czym wrócili po białych polach zgodnie z ruchami wskazówek zegara. Miejsce jest zdumiewającym konglomeratem głównych religii, a w świątynnym sklepiku można kupić różne amulety, kryształy, ale też symbole muzułmańskie, chrześcijańskie hinduistyczne czy nawet bóstw starożytnego Egiptu.

Kolejna odwiedzana przez nas świątynia nie była ekumeniczna, ale z uwagi na jej sławę na pewno odwiedziło ją wielu niechrześcijan. Mowa o jednym z najsłynniejszych zabytków Brasilii – Sanktuarium Dom Bosco. Ponoć patron świątyni, św. Jan Bosko, pod koniec XIX w. miał sen, w którym widział wielkie nowoczesne miasto… a lokalizacją mogłoby odpowiadać dzisiejszej Brasilii. Przepowiednia okazała się samospełniająca - prezydent Juscelino Kubitschek znał proroctwo św. Jana Bosko i między innymi dlatego kazał usytuować Brasilię tam, gdzie jest obecnie. A Jan Bosko doczekał się w mieście swoich snów świątyni pod jego patronatem, jakiej nie widział świat.

Po Sanktuarium Dom Bosco przyszedł czas na crème de la crème naszej wizyty, czyli Esplanada dos Ministerios oraz Praça dos Três Poderes. Niestety, te piękne budynki były tym razem zamknięte dla zwiedzających, więc mogliśmy je podziwiać jedynie z zewnątrz, parkując zwykle na skrajnym pasie 8-pasmowej esplanady. Kilka razy musieliśmy ją przekroczyć jako piesi, co było wyczynem dość trudnym – mieliśmy do wyboru albo naginać do najbliższych (czytaj – oddalonych o co najmniej pół kilometra) pasów ze światłami, albo liczyć na szczęście przy zmianie świateł. To naprawdę nie jest miasto dla pieszych. Ale pod wszelkimi innymi względami zachwyca i nie ma odpowiednika gdzie indziej na świecie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (8)
DODAJ KOMENTARZ
genek
genek - 2021-01-19 16:50
oj ta architektura to coś dla mnie. Muszę to zobaczyć
 
stock
stock - 2021-01-19 16:55
Cała Brazylia jest pod względem nowoczesnej architektury wyjątkowa, ale stolica przebija wszystko. Dla mnie absolutny top.
 
mamaMa
mamaMa - 2021-01-19 19:48
Fascynujące! Niezła gratka dla miłośników architektury:)

Być może zamierzeniem była miara czasów, które nigdy nie nadejdą;)
 
Danach
Danach - 2021-01-19 21:57
Canbera tez tak powstawała ale jest o wiele mniejsza i nie ma tak wspaniałych budynkow
 
stock
stock - 2021-01-19 22:24
Danach - racja, co pokazuje, że w Australii pomysły skończyły się na operze w Sydney ;-) Projektów stworzenia od podstaw dużych miast było na świecie sporo, ale chyba tylko jeden odniósł taki sukces, jak stolica Brazylii.

mamaMa - to jest właśnie najpiękniejsze, że stworzono coś tak przekraczającego czasy ówczesne. Ale nie zgodzę się, moderniści byli zbyt pragmatyczni, żeby zaprojektować coś nieżyciowego.
 
mamaMa
mamaMa - 2021-01-20 13:24
Trudno się z "być może" zgadzać;)

Tuż za granicą po niemieckiej stronie jest takie miasto, które powstało z niczego. Ostrze sobie już od jakiegoś czasu na nie zęby:)
 
marianka
marianka - 2021-01-20 17:49
Ależ to robi wrażenie!
 
migot
migot - 2021-01-22 11:25
Robi wrażenie, pytanie, czy ludziom się dobrze mieszka w takim mieście niedostosowanym do "pieszego" wymiaru, i tak zaplanowanym z rozmachem, ale w oderwaniu od tego jak naturalnie kształtują się miejskie tkanki...
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024