Uzbrojony w nawigację online i lokalny numer byłem już znacznie spokojniejszy, bo prawdziwe wypady poza utarty szlak miały nas dopiero czekać. Ale na początku pojechaliśmy jeszcze do prawdziwej cywilizacji, trzeciego największego miasta Brazylii czyli Belo Horizonte. Nie pałam miłością do wielkich miast, a przy naszym sposobie zwiedzania (wynajęty samochód gdzie się da, czyli praktycznie wszędzie) wbijanie się w nie nie należy do najprzyjemniejszych. Wizyta w Belo Horizonte była jednak nietypowa, bo ominęliśmy w całości centrum miasta, żeby obejrzeć wpisaną na listę UNESCO dzielnicę
Pampulha.
Dla laika Pampulha nie jest oczywistą atrakcją turystyczną. To bardzo ładna, willowa dzielnica, z kilkoma nietypowymi budynkami położonymi nad sztucznym jeziorem o tej samej nazwie. Choć nie ma chyba osoby, która nie zainteresuje się nietypową bryłą i wykończeniem
kościoła św. Franciszka z Asyżu. Ten kościół tak mało przypomina budynek sakralny, że został wyświęcony dopiero 16 lat po wybudowaniu. Smaczku dodaje fakt, że zaprojektował go słynny
Oscar Niemeyer, sam będący ateistą. Podczas naszej wizyty kościół był zamknięty, ale można było zajrzeć do środka.
Pampulha została zaprojektowana na początku lat 40-tych, gdy burmistrzem miasta był Juscelino Kubitschek. Budynki projektował Oscar Niemeyer, a architektem krajobrazu został Roberto Burle Marx. Dziś każdy znawca architektury nowoczesnej zna te nazwiska, bo ta trójka spotkała się dwadzieścia lat później przy realizacji znacznie większego projektu – stolicy kraju Brasilii. Pampulha była więc poletkiem doświadczalnym tej największej w historii inwestycji w zakresie planowania miejskiego. Wyszła moim zdaniem bardzo udanie.
W Belo Horizonte nie zabawiliśmy długo i wieczór spędziliśmy w Parku Narodowym
Serra do Cipó. Ten przyjemnym polskiemu uchu wyraz ;-) po portugalsku oznacza lianę. Mimo frywolnej nazwy park to jedna z największych atrakcji przyrodniczych okolic Belo Horizonte, słynna ze swoich ścieżek trekkingowych, a przede wszystkim wodospadów. Mieliśmy chrapkę na położony nieopodal, jeden z najwyższych w Brazilii wodospad Cachoeira do Tabuleiro, ale dojście do niego jest bardzo trudne i wymaga przewodnika. Skupiliśmy się na tym, co możemy zrobić, czyli mniejszych, ale też bardzo ładnych wodospadach. Trekking do
Cachoeira Grande oraz kilku pomniejszych wodospadów zajmuje co najwyżej godzinę, a jego początek zaczyna się tuż przy głównej drodze do Belo Horizonte.