Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie po południowej Ameryce Południowej    Dolina Księżycowa
Zwiń mapę
2020
11
lut

Dolina Księżycowa

 
Argentyna
Argentyna, Ischigualasto
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 453 km
 
Lot z Santiago do Mendozy trwał trochę ponad pół godziny – wystarczyło przelecieć Andy, tuż obok doskonale widocznego najwyższego szczytu Ameryki Południowej – Aconcagui. Pobyt w Argentynie zaczął się o wiele przyjemniej, niż w Chile. Samochód wynajęliśmy bezproblemowo, choć nieco większy problem miałem z kartą SIM. Na lotnisku nie można było jej kupić i choć oferował ją prawie każdy kiosk w mieście – problem w tym, że nie posiadając argentyńskiego dowodu osobistego (nazywanego tutaj DNI) – nie można takiej karty zarejestrować. Teoretycznie jeden z operatorów oferował rejestrację dla cudzoziemców przez Internet, ale formularz nie działał. Ostatecznie kupiłem i zarejestrowałem kartę po dwóch dniach bezpośrednio w salonie – na szczęście ceny pakietów (w tym roamingu) w Argentynie są bardzo przystępne, znacznie niższe niż rok wcześniej w Meksyku.

W Mendozie zatrzymaliśmy się tylko na noc, by nazajutrz ruszyć dalej. Dystanse w Argentynie są ogromne, więc do pierwszej atrakcji trzeba było jechać aż pięć godzin – i to po niezbyt dobrej drodze. Prowincja Mendoza, mimo swojej winiarskiej sławy, drogi ma średnie – w kolejnych prowincjach było z tym – na szczęście dla nas - zdecydowanie lepiej. A przecież podróżowaliśmy jedną z najsłynniejszych dróg świata – Ruta Nacional 40, biegnącą wzdłuż Andów od samego południa kraju aż do granicy z Boliwią.

Po długiej drodze czekała nas jednak nie lada atrakcja – wpisany na listę UNESCO Park Prowincjonalny Ischigualasto, nazywany również Doliną Księżycową z powodu fantazyjnych formacji skalnych, przypominających nieco krajobraz księżycowy. Park można na dobrą sprawę podziwiać przejeżdżając drogą nr 150 z San Jose de Jachal do Baldecitos, ale zdecydowanie lepiej zrobić to po bożemu, kupując wycieczkę. Z konieczności dostaliśmy okrojoną trasę (bileterka tłumaczyła coś o ćwiczeniach wojskowych), którą musieliśmy w kolumnie aut pokonywać własnym samochodem, zatrzymując się przy najciekawszych miejscach. Było co oglądać – choć nie mieliśmy możliwości podjechać pod sam słynny czerwony klif Las Coloradas, widzieliśmy go dobrze z dystansu, podobnie jak uformowanego przez wiatr Sfinksa. W parku znajdują się też niemal idealnie okrągłe, wyrzeźbione przez wiatr i erozję kamienie, wyglądające jak średniowieczne kule armatnie. Wreszcie Ischigualasto znany jest również ze swoich pozostałości dinozaurów i skamieniałości – odbitą w skale paproć można podziwiać na jednym z punktów widokowych. A po parku spacerują sobie lamy… czego więcej potrzeba na dobry początek podróży?
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2020-03-04 08:45
Argentyna i Dolina Księżycowa to miejsce jakby z bajki.
Martyna i Adam widać, że czują się tam świetnie. Śliczne zdjęcia!
 
migot
migot - 2020-03-07 10:32
Czyżby to była kolejna podróż z szalonyn kilometrazem za kierownicą? :)
 
stock
stock - 2020-03-07 14:55
Szalony kilometraż zrobiłem kiedyś samotnie... 3500 km w niecałe trzy dni. Tu też było sporo, ale do rekordu z Iranu w przeliczeniu na dni podróży było jeszcze daleko :)
 
marianka
marianka - 2020-03-22 20:42
Pięknie!
A win z Mendozy próbowaliście?
 
stock
stock - 2020-03-22 21:21
Ja nie jestem za bardzo winny, choć trochę próbowałem i stwierdzam, że były bardzo dobre i w dobrej cenie.
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024