Geoblog.pl    stock    Podróże    Malezja i okolice    Indonezja rozpoczęta nietypowo
Zwiń mapę
2017
12
sie

Indonezja rozpoczęta nietypowo

 
Indonezja
Indonezja, Banda Aceh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5080 km
 
Z Labuanu przez Kuala Lumpur udałem się do Indonezji, zaczynając od prowincji, która raczej rzadko widnieje na trasie podróży do tego kraju. Poleciałem do Banda Aceh, stolicy prowincji Aceh, zajmującej północną część Sumatry. Aceh w zasadzie od początku istnienia państwa indonezyjskiego było prowincją odrębną, której stosunki z rządem centralnym były, delikatnie mówiąc, chłodne (choć, jak się chlubią, sfinansowali pierwszy indonezyjski samolot, który wspomógł młody kraj w walce o niepodległość i stanowił pierwszy krok pod budowę linii znanych obecnie jako Garuda Indonesia).

Przez ponad ćwierć wieku Aceh walczył z rządem Indonezji, domagając się pełnej niepodległości, a region był dostępny dla turystów wyłącznie po uzyskaniu specjalnego zezwolenia. Nic nie wskazywało na poprawę sytuacji, dopóki w proces pokojowy nie wtrąciła się sama natura. Jak część czytelników zapewne pamięta, w 2004 r. katastrofalne tsunami doszczętnie zniszczyło stolicę i prawie całe wybrzeże morskie Acehu. Katastrofa była tak wielka, że zwaśnione strony zawiesiły broń, umożliwiając organizacjom humanitarnym pracę. Wkrótce potem podpisano porozumienie pokojowe, po którym do regionu wrócił spokój, z którego, jak się wydaje, wszyscy są zadowoleni. Aceh nadal cieszy się szeroką autonomią, a podobno znacznie większa niż kiedyś część dochodów generowanych w prowincji pozostaje w regionie. Cieszą się też turyści – odwiedzenie Acehu nie wymaga już uzyskiwania specjalnych zezwoleń.

Prowincja nadal się bardzo różni – jako jedyna część Indonezji oraz w zasadzie jedyne miejsce w regionie ustanowiła szariat jako prawo obowiązujące również niemuzułmanów (tak szerokiego zastosowania szariatu nie ma nawet w Brunei). Za „zbrodnie” typu stosunki homoseksualne czy nawet przebywanie ze sobą przed ślubem grozi publiczne batożenie i to barbarzyńskie prawo jest czasem egzekwowane, o czym ochoczo donoszą światowe media. Mimo wszystko nie jest to islam w stylu Zatoki Perskiej – kobiety zakrywają głównie włosy, bardzo rzadko twarz, a jeśli chodzi o pary, to widziałem kilka razy młodych ludzi ewidentnie w fazie zakochania, spędzających czas tylko ze sobą. Oczywiście mogli być już małżeństwem, ale nie wydaje mi się, żeby ta zasada była tak rygorystycznie przestrzegana, przynajmniej nie w stolicy prowincji.

Chciałem w Banda Aceh odwiedzić Muzeum Tsunami, ale z powodu dwugodzinnego opóźnienia samolotu było zbyt późno. Ślady tsunami są jednak widoczne - na drodze z lotniska do miasta mija się masowy grób, w którym (według relacji mojego kierowcy i gospodarza) pogrzebano kilkadziesiąt tysięcy ofiar żywiołu. Osobliwością Banda Aceh jest też ogromny statek, który morze wyrzuciło kilka kilometrów w głąb lądu i który obecnie został zamieniony na muzeum.

Z rozmowy z gospodarzem wiedziałem, że w 2004 r. miał roczną córkę. Zapytałem, w jaki sposób udało im się uratować z tsunami – odpowiedział, że gdy zobaczył, że rano morze cofnęło się na kilka kilometrów, zabrał szybko żonę i córkę i motorkiem uciekli w wyżej położone rejony pod miastem. Być może było zbyt wcześnie na taką masową ewakuację (trzęsienie ziemi nastąpiło o 8 rano, fala uderzyła około godzinę później), nie było też świadomości możliwości zaistnienia takiej katastrofy – ostatnie tsunami o zbliżonej skali uderzyło tam jeszcze w XIX wieku.

Obecnie, po 13 latach, trudno sobie wyobrazić skalę zniszczeń w Banda Aceh. Miasto jest odbudowane i choć nie grzeszy urodą i porządkiem, nie odróżnia się specjalnie od dwóch innych miast w Indonezji, które miałem okazję zobaczyć. Na pewno najjaśniejszym jego punktem jest Wielki Meczet Baiturrahman z XIX wieku, który z tsunami wyszedł bez większych zniszczeń. Meczet jest centralnym punktem miasta i miejscem spotkań, a rozległy plac przed nim był pełen ludzi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
milanello80
milanello80 - 2017-09-26 07:10
Super, moja ulubiona Indonezja :) Nie do końca obecnie prowincja Aceh jest tak rzadko odwiedzaną, bywam tam regularnie i zauważam że coraz więcej turystów tam przyjeżdza. Choć faktem jest, że głównie dla wyspy Pulau Weh, która jak przypuszczam stanie się punktem kolejnego Twojego postu :)
Pozdrawiam
 
BPE
BPE - 2017-09-26 09:07
Przerażające są takie kataklizmy, ale ten przynajmniej przyniósł ze sobą jakiś pozytywny skutek ........ nie wiedziałam, że tam taki szariat panuje ....... zawsze żal mi tych wszystkich kobiet - zwłaszcza w tym klimacie
 
stock
stock - 2017-09-26 10:13
@Milanello Aceh nie jest bardzo rzadko odwiedzany, choć to ciągle kierunek dość niszowy jak na Indonezję. Mam wrażenie, że 80% turystów nie opuszcza Bali i Jawy.

Ci turyści, z którymi rozmawiałem, traktowali Banda Aceh jako punkt wypadowy na wyspy. Ja jednak tam nie zawitałem (tym razem).

@BPE W Acehu kobiety zwykle zasłaniają tylko włosy. Zasłaniających całą twarz widziałem bardzo niewiele. To nie jest Zatoka Perska na szczęście.
 
marianka
marianka - 2017-09-26 10:13
Bardzo ciekawe, jaki podwójny efekt miało to tsunami. I podziwiam intuicję Twojego czujnego gospodarza!
 
genek
genek - 2017-09-26 10:52
Generalnie Sumatra jest bardzo rzadko odwiedzana. Z pięciu głównych wysp kraju może tylko Nowa Gwinea się z nią równać pod tym względem. Trasa turystyczna to Bali , Komodo , Flores , Jawa, ewentualnie Borneo. Ja myślę że kolejnym celem był park Gunung Leuser.
 
stock
stock - 2017-09-26 10:55
Genek - dobry strzał!
 
zula
zula - 2017-09-27 07:35
Ile wiadomości w opisie i ...komentarzach!
Dzieki
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 43% świata (86 państw)
Zasoby: 590 wpisów590 2468 komentarzy2468 7289 zdjęć7289 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
12.01.2024 - 28.01.2024
 
 
31.10.2023 - 13.11.2023
 
 
22.06.2023 - 26.06.2023