Zwiedzając Irlandię nie można pominąć jej północnej części, sześciu hrabstw Ulsteru, które od 1921 r., po utworzeniu de facto niezależnej Irlandii, oficjalnie należą do Wielkiej Brytanii jako Irlandia Północna. Przed przyjazdem wynajmowanym samochodem zalecam sprawdzić warunki rezerwacji, bo niektóre wypożyczalnie, pozornie tańsze, doliczają absurdalną opłatę za wyjazd do Irlandii Północnej. Choć zarówno Irlandia, jak i Wielka Brytania nie należą do Schengen, granicy między tymi państwami w ogóle nie widać – trzeba się tylko pilnować, bo ograniczenia prędkości w UK wyrażone są w milach. Lepiej też zatankować po stronie irlandzkiej, tam ceny paliwa są zacznie niższe.
Jeśli chodzi o turystyczne atrakcje w Irlandii Północnej, moim pierwszym skojarzeniem zawsze była Grobla Olbrzyma i właśnie tam udaliśmy się na początku. Grobla znajduje się na północnym krańcu wyspy, obok miejscowości o dobrze znanej miłośnikom whiskey nazwie Bushmills. Bilet kosztuje 9 funtów, a od parkingu do właściwej grobli trzeba udać się na około kilometrowy spacer lub skorzystać z dodatkowo płatnego busa (chyba 2 funty).
Grobla Olbrzyma jest fantastyczną formacją skalną, zbudowaną z niemal idealnie ułożonych obok siebie sześciennych bazaltowych bloków. Choć formacje tego typu znajdują się w wielu miejscach na świecie (w tym w Polsce, np. koło Lubania), to właśnie Grobla Olbrzyma jest ich najbardziej znanym przedstawicielem, wpisanym na listę UNESCO jeszcze w latach 80-tych. Grobla jest praktycznie w całości dostępna dla turystów, można wchodzić praktycznie wszędzie i robić zdjęcia w najdziwniejszych pozach. Choć skakanie po kamieniach z małymi dziećmi może być nieco niebezpieczne, zwłaszcza po deszczu, brzdące znajdą wiele radości w centrum turystycznym, gdzie m.in. w wersji animowanej puszczana jest legenda o powstaniu grobli (według niej stworzył ją irlandzki olbrzym Finn MacCumhaill, chcąc przedostać się do Szkocji).