Geoblog.pl    stock    Podróże    Bimbo d'Italia czyli Adaś wśród Włochów    W San Marino
Zwiń mapę
2013
13
lis

W San Marino

 
San Marino
San Marino, San Marino
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 319 km
 
Bazę noclegową mieliśmy w Rimini (pokój ze śniadaniem kosztował poniżej 100 zł za dobę i za to właśnie kocham listopad), a stamtąd tylko 40 kilometrów dzieliło nas od San Marino. Oczywiste więc, że musieliśmy je uwzględnić w naszych planach tym bardziej, że lubuję się w takich reliktach przeszłości (San Marino to wszak ostatnie z włoskich państw-miast).

Cieszyliśmy się bardzo, że zwiedzaliśmy San Marino w listopadzie. Mogliśmy dojechać do ostatniego parkingu prawie przy murach obronnych i tylko ostatnie kilkaset metrów pokonaliśmy na piechotę. Mimo tego parking był prawie pełen i nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak sytuacja wygląda latem.

Na początek pozytywy – miasto jest rzeczywiście bardzo ładne, z doskonale zachowanymi murami obronnymi i wieżami z pięknym widokiem na okolicę i Morze Adriatyckie. Sam dojazd do niego dobrą setką serpentyn wiedzie przez kilka malowniczych miejsc (choć Adaś tych serpentyn zdecydowanie nie wspominał miło, a i ja jako kierowca miałem ich serdecznie dość). W mieście widać wiele flag i prób podkreślenia niezależności tego miejsca, co jest rzeczywiście moim zdaniem najcenniejszym zasobem San Marino.

Teraz o tym, co mi się nie podobało. Miasto-państwo prezentuje się jako kraina wolności, choć tę wolność chyba niekoniecznie zawsze wykorzystują dobrze. Bo jak ocenić sprzedawane w sklepach piwa marki „Duce” z wizerunkiem Mussoliniego czy jakieś inne z Hitlerem na etykiecie? Inna sprawa, że całe historyczne centrum to jedno wielkie centrum handlowe sprzedaży wątpliwego pochodzenia torebek, zegarków, perfum i bezakcyzowych alkoholi. Wszystko przedstawia wrażenie rodem bardziej z Turcji niż z Europy Zachodniej.

Najśmieszniejsze jest jednak to, że wcale nie włoski jest tu najpopularniejszym językiem. Dużo częściej można usłyszeć… rosyjski. I to nie tylko wśród zwiedzających, bo przypadkowych turystów sprzedawcy czy kelnerzy też zaczepiają po rosyjsku.

Podsumowując – można wybrać się na parę godzin, przejść się po mieście i dać spokój. Drugi raz niespecjalnie miałbym chęć tam wracać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2014-01-29 19:18
Fajne miejsce....a jakie widoki :)
 
marianka
marianka - 2014-01-30 14:07
Dobre podsumowanie - byłam tam dwa razy i właśnie chyba za drugim czułam, że to może być ostatni;)
 
genek
genek - 2014-01-30 15:16
ciekawostka jest to ze San Marino ma 9 miast a stolica kraju czyli tez san marino jest dopiero trzecim miastem pod względem wielkosci. największe czyli Saravelle ma ok. 10 tysi ludzi.
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 639 wpisów639 2681 komentarzy2681 7843 zdjęcia7843 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 23.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024