Dzięki głupim gierkom i resztkom lektury 10-godzinna podróż z Nadi do Seulu minęła sam nie wiem kiedy. W Seulu byliśmy o 18.00, pokonując 4 godziny różnicy czasu, lot do Pragi był następnego dnia o 14.00. Skorzystaliśmy więc ze wszystkich dobrodziejstw oferowanych przez Korean Air. Dali nam voucher na nocleg w 4* hotelu w centrum Seulu (z dowozem oczywiście), kolację, śniadanie i lunch na lotnisku. Gdyby przyszło nam za to zapłacić, bylibyśmy ubożsi o jakieś kilkaset złotych.