Geoblog.pl    stock    Podróże    Tour de Asie    Na koniec Sarawak
Zwiń mapę
2025
28
wrz

Na koniec Sarawak

 
Malezja
Malezja, Niah Caves
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13626 km
 
Zwykle planując podróże staram się wykorzystać wolny czas do cna. Jeśli biorę tydzień urlopu, wylatuję w piątek wieczorem, a staram się przylecieć w poniedziałek rano, jeszcze przed pracą. To się da zrobić korzystając z linii z Zatoki Perskiej (Flydubai, Qatar), Turkish Airlines, oraz sporą liczbą linii Star Alliance. Sztuką jest jeszcze tak zaplanować wylot, aby i niedziela nie była stracona. W przypadku podróży na zachód to niemożliwe, ale na wschód jak najbardziej.

A więc mój plan na tę podróż przewidywał jeszcze bardzo intensywną niedzielę. Spałem w kapsułach na lotnisku w Kuala Lumpur, ale już o 6 rano miałem odlot do Miri. Stamtąd chciałem się jakoś dostać do kompleksu Jaskiń Niah, wpisanych na listę UNESCO rok temu. Opcje były dwie – wziąć Graba lub wypożyczyć samochód. Po negatywnych doświadczeniach Genekteam postanowiłem postawić na to drugie. Okazało się, że to znacznie lepsza opcja – Grab kosztowałby minimum 260 ringittów (prawdopodobnie raczej koło 300), a za samochód zapłaciłem 140 + 20 za paliwo. Minus był taki, że trochę długo czekałem na wypożyczenie auta, nikogo nie było przy stanowisku obsługi. Koło 9.00 się udało, o 10.30 zameldowałem się w Parku Narodowym Niah.

I zaczęły się schody. Pani powiedziała, że w sandałach (moje jedyne obuwie) mnie nie wpuści. O nie nie, to by była katastrofa, ja przecież specjalnie przyleciałem tu ze stolicy. Na szczęście pani z obsługi zaoferowała, że pożyczy obuwie parkowe – kalosze z bieżnikiem. Uff, udało się.

Jak już miałem bilet (20 ringittów), przeprawiłem się na drugą stronę łódką (2 ringitty w obie strony) i mogłem rozpocząć zwiedzanie. Trochę zrzedła mi mina, bo do najważniejszej jaskini były 4 kilometry marszu w jedną stronę, a ja, jak dobrze policzyłem, powinienem na to wszystko przeznaczyć 2 godziny. No to zacząłem wędrówkę żwawym tempem. Doszedłem do pierwszej jaskini (mało ciekawa), drugiej nazywanej Wielką i zacząłem poważną wspinaczkę po schodach w ciemności. Jaskinia jest naprawdę ogromna, w jej środku znajdują się różne liny i inne podobne akcesoria używane do zbierania jadalnych ptasich gniazd. No i oczywiście stanowiska archeologiczne, za które wpisano Niah – znaleziono tu ślady wczesnego osadnictwa sprzed około 50 tys. lat, ludzkie szkielety itd.

Jaskinia była spektakularna, ale ja chciałem zobaczyć jeszcze sztukę naskalną w trzeciej jaskini (Pomalowanej – Painted Cave), do której było jeszcze kilkaset metrów trudnej drogi. Z językiem na brodzie dotarłem – całość, czyli 4 km, zajęła mi równo godzinę po niezbyt łatwej trasie. Sztuka naskalna jest dostępna do oglądania zza płotu i nie jest szczególnie okazała, więc nie spędziłem tam za dużo czasu i odtrąbiłem odwrót.

Droga powrotna zajęła mi tyle samo, ale zacząłem się coraz gorzej czuć z powodu tych gumowców na nogach. Szedłem z coraz większym bólem stóp, ale doszedłem w wyznaczonym czasie. 2 godziny na Niah to chyba jakiś rekord!

Dojechałem do lotniska o 14.50, mając wylot o 15.40 – dobry czas! Ale zmęczony byłem potwornie, a w dodatku cały mokry. Na stopach zrobiły mi się ogromne pęcherze, jeszcze takich dużych, szczególnie na czubkach palców, nie miałem nigdy. A samolot w ostatniej chwili zaanonsowano jako opóźniony o 40 minut. Nie trzeba się było aż tak spieszyć, ale kto to wiedział?

Niemniej jednak kolejny dzień udany. Czekam właśnie w Kuala Lumpur na samolot do Stambułu. W Warszawie powinienem być wg planu o 8 rano. Jak wrócę, zrobię krótkie podsumowanie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (10)
DODAJ KOMENTARZ
migot
migot - 2025-09-28 16:34
Najbardziej zaskakujące jest dla mnie to, że nie miałeś nawet jakichś tenisówek;) i co za poświęcenie w pożyczonych gumowcach biegać po jaskiniach... Ale gratulacje, bo plan jak zawsze ambitny i zrealizowany!
 
stock
stock - 2025-09-28 16:50
Migot - tu chodzi o pojemność plecaka. Mój jest 35-litrowy i z komputerem waży 6,8kg. Ciut więcej i się nie zmieści lub będzie za ciężko, a to w Air Asia i gdzie indziej kosztuje. A te gumowce to były takie tenisówki, tylko z gumy. I tak dały się ostro we znaki:(
 
genek
genek - 2025-09-28 17:40
Cięzko jest uwierzyć w to, że biorąc 5 dni wolnego można tyle zobaczyć, Szacun!. Z tymi butami w Niah to dziwna sprawa, my bylismy w sandałach i nikt nie wnikał
 
jowa31
jowa31 - 2025-09-28 19:06
Mistrz!
Ja chodzę we własnych butach i też niekiedy mam pęcherze
Pozdrawiam
 
zula
zula - 2025-09-28 22:57
Jak czytałam to było mi duszno z pośpiechu...Twojego. Wygrałeś z czasem lecz czyż nie szkoda tych miejsc.
Rozumiem ,że urlop ,że cele...ale życie masz przed sobą!
Przepraszam ...ale nie ,,gnaj,, tak strasznie.
 
zielonagora
zielonagora - 2025-09-29 01:20
Full speed! Szacun!
 
stock
stock - 2025-09-29 04:44
Zula - publikuję blog z możliwością komentarzy, więc biorę pod uwagę, że nie wszystkie będą w 100% pozytywne, a takie krytyczne doceniam.

Nie, nie szkoda mi tych miejsc, może poza Bali - tu bym chętnie spędził więcej czasu. Do innych, jak Pakistan, kiedyś wrócę, jak naprawdę będę miał dużo czasu. Co do tempa, tak wyglądają nie tylko moje podróże, ale w ogóle życie. W pracy też robię za trzech:) To samo w sobie nie jest ani dobre, ani złe, na razie takie życie mi pasuje.
 
mucha
mucha - 2025-09-29 09:38
Od razu jak przeczytałem o kaloszach, pomyślałem jakie piękne odciski będą xd Widzę że zwiedzam czasami tak samo, ekspresowo w ścisłych ramach czasowych. Kiedyś jak opisałem na którejś z grup FB co zobaczyłem w jeden dzień w Bangkoku, parę damulek się oburzyła jak można tak zwiedzać, że im zeszło na to wszystko trzy dni haha.
 
Marianka
Marianka - 2025-09-29 21:13
Ha, też czytając o kaloszach od razu pomyślałam o obtarciach i odciskach. Tymbardziej szacun za końcowe tempo. Jak chodzi o stosunek ilości zobaczonych rzeczy do czasu podróży, to nie masz sobie równych!
 
Danach
Danach - 2025-09-30 14:20
Tempo szalone ale każdy robi ją jak lubi
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 55.5% świata (111 państw)
Zasoby: 693 wpisy693 2930 komentarzy2930 8460 zdjęć8460 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
08.11.2025 - 15.11.2025
 
 
19.09.2025 - 29.09.2025