Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie do Kraju Kwitnącej Wiśni - część II    Zamek Hikone i początki japońskiej państwowości
Zwiń mapę
2025
20
cze

Zamek Hikone i początki japońskiej państwowości

 
Japonia
Japonia, Hikone
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9404 km
 
Dziś upał miał zelżeć, ale nie zelżał – nadal było 37 stopni. Trzeba było siedzieć w górach albo na północ od nich, tam jest zauważalnie chłodniej. Ale cóż, plany same się nie wykonają. Dziś rozpoczęliśmy od zamku Hikone, pięknej fortecy położonej w mieście o tej samej nazwie, na strategicznej drodze z Tokio do Osaki. Hikone został wybudowany na początku XVII w. przez ród Ii, jeden z tych, który tak wyrósł wspierając pierwszego szoguna Ieyasu Tokugawę. Ród Tokugawa wprowadził długo wyczekiwany pokój i władcy zamku mniej myśleli o obronności, a coraz więcej o wygodnym życiu, stąd też wybudowali w obrębie murów piękne ogrody. I choć zamek nie równa się rozmiarami temu z Himeji (de facto jest znacznie mniejszy), stanowi harmonijną całość i jest wyjątkowo przyjemny do zwiedzania (trzeba tylko uważać na bardzo strome schody).

Z Himeji skierowaliśmy się w stronę Osaki, w której byliśmy już 12 lat temu. Ale w międzyczasie doszedł tu jeden wpis na listę UNESCO, a drugi jest planowany na 2026 r. Oba dotyczą początków państwowości japońskiej, czasów, zanim stolica kraju została ustanowiona w Nara. Ten czas nazywa się okresem Yamato (lata 250-710 n.e.), który dzieli się na dwa subokresy - Kofun (250-538) oraz Asuka(538-710). Z czasów Kofun pochodzą wpisane na listę UNESCO kofuny, czyli kurhany cesarskie, w charakterystycznym kształcie dziurek od klucza. Największy z nich, kofun cesarza Nintoku, to być może trzeci największy grobowiec świata – ustępuje tylko piramidzie Cheopsa oraz Mauzoleum Pierwszego Cesarza Qin (to z Terakotową Armią). Napisałem „być może”, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy Nintoku czy ktokolwiek inny tam leży. Sprawująca nad grobowcami pieczę Agencja Dworu Cesarskiego nie dopuszcza nikogo do jakichkolwiek prac w kofunach. Cóż, cesarze japońscy wywodzą się przecież w prostej linii od Amaterasu, shintoistycznej bogini słońca, miejsca ich pochówku są święte i nie dla śmiertelników.

Przez takie podejście kofuny, choć niewątpliwie ważne, z perspektywy turysty stanowią wielkie rozczarowanie. Najlepiej je oglądać z powietrza, startujący lub lądujący w Osace niech zwrócą uwagę na ogromny kofun Nintoku. Z ziemi nie widać kompletnie nic interesującego – małe kofuny to po prostu pagórki, duże są zalesione i poza drzewami nie uświadczysz niczego, a nawet nie wejdziesz – prawie wszystkie są ogrodzone. My „zwiedziliśmy” jedyny kofun, na który można wejść, tj. Kofun Nabezuka, tuż przy stacji Hajinosato.

Znacznie lepiej wyglądają zabytki z drugiego subokresu, tj. Asuka. Zachowało się sporo – kamienne kofuny, ruiny pałaców, studnie, chramy shinto i świątynie buddyjskie, w tym Asuka-dera lub Hoko-ji, uważana za najstarszą świątynię buddyjską w Japonii. Świątynia jest mała, ale urokliwa i niewątpliwe ważna – zwiedzających było całkiem sporo. Nieopodal znajdują się inne zabytki z okresu Asuka, ale z uwagi na upał zwiedziliśmy tylko kilka z nich, w tym Sakafuneishi – strumień, którego woda wpada do pojemnika w kształcie żółwia. Nieopodal na wzgórzu znajduje się tajemniczy kamień przypominający leżącego człowieka. Przeznaczenie nie jest znane, choć przyjmuje się, że służył do produkcji sake.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
stock
Wojtek
zwiedził 54.5% świata (109 państw)
Zasoby: 674 wpisy674 2874 komentarze2874 8241 zdjęć8241 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
22.05.2025 - 31.05.2025
 
 
28.03.2025 - 14.04.2025