Geoblog.pl    stock    Podróże    Intensywna Azja    Nie do końca tak miało być
Zwiń mapę
2025
12
kwi

Nie do końca tak miało być

 
Filipiny
Filipiny, Cagayan de Oro
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 18439 km
 
Dwie poprzednie noce spałem w sumie może 4h, więc wczoraj położyłem się chwilę po 22.00. Cóż z tego, że wcześnie, skoro miałem wstać już o 3.00, bo o 4.40 był kolejny lot. Ustawiłem budzik, ale obudziłem się w środku nocy z poczuciem, że coś tu nie gra. I rzeczywiście, spojrzałem na zegarek, a tam… 4.50. Nie zbudził mnie budzik, co zdarzyło mi się pierwszy raz od nie wiem jakiego czasu.

Trzeba było szybko zmieniać plany. Kupiłem last minute późniejszy lot i poszedłem spać. Niestety, przez to nie byłem w stanie wykonać planu zwiedzenia prowincji Bangasamoro, a konkretnie miasta Marawi. Bangasamoro to autonomiczny muzułmański region na Filipinach, do niedawna znany z niepewnej sytuacji i porwań turystów. Marawi to z kolei miasto znane z oblężenia, jakie miało miejsce stosunkowo niedawno, bo w 2017 r. - siły rządowe przez 5 miesięcy zmagały się z dżihadystami, czego efektem było ponad 1000 ofiar śmiertelnych.

Marawi musi poczekać, bo po zmianie lotu pary starczyło mi tylko na zwiedzenie okolic lotniska Cagayan de Oro na północy Mindanao., a i to było okupione stresem. Na szczęście w okolicy znalazło się jedno warte uwagi miejsce, więc nie leciałem na darmo. A tym miejscem jest ogromne Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador, z gigantyczną figurą Chrystusa Miłosiernego (tego z widzeń Siostry Faustyny, jakby ktoś nie wiedział). Polskich akcentów było tam więcej, bo sanktuarium prowadzą Marianie, a ich założyciel Stanisław Papczyński ma tam swój pomnik.

Kompleks jest spory, figura Chrystusa faktycznie wielka – dwa odchodzące od serca promienie to tutaj spore schody, którymi można dojść do samego serca figury. Było jednak tak gorąco, że poprzestałem na śledzeniu pomnika u jego podstawy.

Wracając o mało nie spóźniłem się na samolot. Sympatyczny kierowca chciał mi jeszcze pokazać okoliczną plażę, przez co podszedłem do check-inu 3 minuty po jego zamknięciu. Na szczęście obsługa otworzyła system i wydała mi bilety do Manili. Teraz siedzę na lotnisku, ale mój lot się mocno opóźnia. Ostatni dzień podróży stoi więc pod pewnym znakiem zapytania...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Marianka
Marianka - 2025-04-12 15:09
Oj, wyobrażam sobie, że musiało być bardzo stresowo! Zmęczenie się pewnie dało we znaki…
 
mamaMa
mamaMa - 2025-04-13 09:38
Jesteś nie tylko wielkim podróżnikiem, ale i normalnym człowiekiem, któremu zdarza się zaspać na samolot;)

I jaki folklor religijny, tak przedstawiona cierniowa korona! Plaża zdecydowanie warta grzechu:)
 
stock
stock - 2025-04-13 16:30
Niewątpliwie to zmęczenie. Ale wystarczył jeden dzień normalnego snu, żebym znowu poczuł zastrzyk energii. Ostatni dzień podróży, a chciałoby się jeszcze:)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 54% świata (108 państw)
Zasoby: 657 wpisów657 2786 komentarzy2786 8033 zdjęcia8033 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.03.2025 - 14.04.2025
 
 
01.01.2025 - 01.01.2025
 
 
23.11.2024 - 24.11.2024