Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie dookoła Peru    Najgorsza droga w życiu
Zwiń mapę
2022
06
cze

Najgorsza droga w życiu

 
Peru
Peru, Huamachuco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 449 km
 
Peruwiańskie wybrzeże to praktycznie sama pustynia. Życie koncentruje się w dolinach spływających z Andów licznych rzek, bo po tej stronie Andów praktycznie w ogóle nie pada (średnia suma opadów dla Limy to 7 do 12 mm deszczu rocznie). Krajobraz jest nieco przygnębiający, tym bardziej, że niebo jest często zachmurzone, a mgła to zjawisko niemal codzienne. Ale wystarczy wyjechać kilkadziesiąt kilometrów na wschód (i 2000-3000 m do góry), przekraczając barierę Andów, aby zobaczyć zupełnie inny krajobraz, z mnóstwem zieleni. Takie widoki czekały nas na 4-godzinnej drodze z Trujillo do Huamachuco, podczas której z poziomu morza wjechaliśmy na wysokość 3500 m, jadąc po drodze ze śniegiem na poboczu!

O ile Trujillo jest nieco na uboczu turystycznego szlaku, Huamachuco to już kompletny wygwizdów, w którym turyści praktycznie się nie pojawiają. Widać to choćby po booking.com – w promieniu co najmniej kilkudziesięciu kilometrów nie ma żadnych dostępnych hoteli. Na szczęście zdążyłem już na tyle poznać Peru, żeby się tym nie martwić – w tym kraju nawet w zabitej dechami wsi można spotkać jakiś hospedaje, a często nawet pełnoprawny hotel. I rzeczywiście, nigdzie nie mieliśmy problemu ze znalezieniem noclegu, choć z ich jakością bywało bardzo różnie, a raz nawet tragicznie.

Jadąc do Huamachuco i dalej rozpoczynaliśmy najbardziej ekscytującą część podróży, zanurzając się w prawdziwą peruwiańską głuszę. Jeszcze w Huamachuco nie jest tak źle – z Trujillo wiedzie dobra, w 100% asfaltowa droga. Samo miasto ma ok. 70 tys. mieszkańców i wszystkie oznaki cywilizacji. Kilkanaście kilometrów od miasta znajdują się bardzo ciekawe ruiny miasta Inków – Marcahuamachuco. Wstęp wolny, choć trzeba się trochę powspinać, co przy wysokości około 3400 m n.p.m. było już odczuwalne.

Huamachuco było jednak tylko przystankiem w drodze dalej na wschód. Naszym ostatecznym celem było Pataz, niewielkie miasteczko górnicze, brama do Parku Narodowego Rio Abiseo, najtrudniejszego do zwiedzenia miejsca z listy UNESCO w Peru. Odległość z Huamachuco do Pataz to tylko 146 km, ale Google Maps pokazuje, że na ich pokonanie potrzeba aż sześć i pół godziny! Nie wierzycie, spójrzcie na zrzut ekranu!.

Byłem nastawiony na dość ekstremalne przygody, ale przyznam, że ta droga i mnie zaskoczyła. Wąska, gruntowa droga, wznosząca się na wysokości grubo ponad 3000 m n.p.m., gdzie po jednej stronie jest przepaść, a gdy z naprzeciwka nadjeżdża samochód (a jeszcze lepiej ciężarówka, co też się często zdarzało), trzeba cofać i szukać miejsca do minięcia się na centymetry. Te cofania, gdy przepaść była z prawej strony, były wyjątkowo stresujące dla mojej żony, która już widziała siebie na dnie. Nie pomagały częste widoki krzyży - pamiątka po osobach, które spadły w przepaść. Niekiedy krzyży w jednym miejscu było aż kilkanaście, niechybny znak, że spadł tam autobus.

Droga ostatecznie zajęła nam ponad 7 godzin (przeciętna ok. 20 km/h) i po drodze nie widzieliśmy ani jednego samochodu osobowego – same pickupy, autobusy i ciężarówki. Strach pomyśleć, co by było, gdyby popadało – nieustannie drżałbym, że się ześlizgniemy. A ja chciałem tę trasę robić w lutym…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2022-07-14 09:31
Przeczytałam ze ...strachem.
Ty powiesz pewno było pięknie a ja dopowiem ,że uwielbiasz ryzykować.
Jedno zdjęcie z kolorowymi obrazami zbocza jest przepiękne!
 
migot
migot - 2022-07-14 17:48
Widokiem piękne, ale jakbym miała cofać się na tej drodze to chyba bym się popłakała ;) szalejecie Panie...
 
genek
genek - 2022-07-14 18:56
wow!!!
 
mamaMa
mamaMa - 2022-07-16 07:01
Informacja o peruwiańskiej hotelowej infrastrukturze bezcenna!

"Nie pomagała częste widoki krzyży" - no wyszedł Ci ten żarcik;)
Horror i podziwiam, podziwiam, podziwiam - żonę i dzieci masz na schwał. Podejrzewam, że Tobie bojowy duch i żądza przygody oraz instynkt zachowawczo-opiekuńczy nie pozwoliły na paraliżujące lęki.
 
stock
stock - 2022-07-16 08:40
@Zula - na szczęście relacja nie jest na żywo, a wszyscy wróciliśmy cali i zdrowi. Lubię ryzykować, ale do pewnych granic, i czasem sobie wyrzucam, że ich nie rozciągam ;-)

@mamaMa - to prawda, szczerze mówiąc, nie bałem się ani przez chwilę. Ale kierowca ma łatwiej, poza tym trzymaliśmy się zasady, że nie jeździmy po takich drogach po zmroku.
 
Danach
Danach - 2022-07-16 23:33
Ale hard core , widoki piękne , dobrze ,że szczęśliwie wróciliście :)
 
marianka
marianka - 2022-07-19 14:40
To podziwiam, serio, że się nie bałeś ani chwili! Chociaż widzę, że u nas podobny podział ról - ja na ekwadorskich drogach też umierałam ze strachu (a zaliczyliśmy podobne, choć nie o takiej długości), a mój mąż ze stoickim spokojem bawił się w mijanki :)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 639 wpisów639 2681 komentarzy2681 7843 zdjęcia7843 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 23.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024