Geoblog.pl    stock    Podróże    Azerbejdżan, azerski Karabach i szczypta Turcji    „Qarabag Azerbaijandir!”
Zwiń mapę
2021
27
wrz

„Qarabag Azerbaijandir!”

 
Azerbejdżan
Azerbejdżan, Fizuli
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2199 km
 
Niniejszy wpis będzie chyba jednym z najdłuższych, które popełniłem na tym blogu. Niezainteresowanych niuansami politycznymi i moją próbą interpretacji obecnej sytuacji zapraszam do końcowej części wpisu, gdzie opisuję samą podróż i do której odnoszą się zdjęcia.

Głównym celem spotkania podróżników w Azerbejdżanie była wizyta w Agdamie, przed 1992 kilkudziesięciotysięcznym mieście, całkowicie zniszczonym podczas pierwszej wojny o Karabach i do dziś pozostającym największym na świecie ghost town, czyli miastem duchów. W międzyczasie okazało się, że mamy możliwość zwiedzenia nie tylko samego Agdamu, ale i innych miejsc odzyskanych przez armię azerską w wojnie z 2020 roku. O tym będzie w kolejnej części wpisu – ten poświęcę głównie całemu konfliktowi o Karabach oraz pierwszym chwilom w Fizuli.
__

Dwa słowa umieszczone w tytule oznaczają „Karabach to Azerbejdżan (wykrzyknik)” i stanowią odpowiedź prezydenta Ilhama Alijewa na stwierdzenie premiera Armenii Nikola Paszyniana – „Karabach jest armeński. Kropka” i można je spotkać w setkach miejsc w Azerbejdżanie. Umieściłem je w tytule, ale proszę nie traktować ich jako demonstrację poparcia dla którejkolwiek ze stron. Stanowią jednak dobre podsumowanie azerskiego podejścia do konfliktu i – co tu dużo mówić – w dużej mierze odzwierciedlają obecny stan faktyczny.

Karabach to od wielu stuleci ziemie bardziej etnicznie azerskie, przynajmniej w takim zakresie, o jakim możemy mówić o etnicznych grupach, z którymi bezpośrednio identyfikują się obecne narody. Sama zresztą nazwa pochodzi z języka azerskiego/tureckiego i oznacza czarny ogród. Choć Karabach w czasach starożytnych należał do Wielkiej Armenii, ormiańskie władztwo na tych terenach ustało najpóźniej w XVI w. De facto niepodległy Chanat Karabachu ze stolicą w Szuszy istniał tam w XVIII w. aż do czasu podporządkowania przez Rosję na początku XIX w. W tym czasie były to ziemie niemal wyłącznie zamieszkane przez Azerów. Dopiero w drugiej połowie XIX w. intensywne osadnictwo ormiańskie spowodowało zmianę proporcji narodowościowej regionu. W XX w. osadnicy ormiańscy stanowili w Karabachu większość, głównie koncentrując się w Hankendi (przemianowanym po powstaniu Związku Radzieckiego na Stepanakert, pod którą to nazwą w zachodnim świecie istnieje do dzisiaj). Część miejscowości Karabachu pozostała w dużej mierze azerska, w szczególności będąca jedną z kolebek państwowości tego kraju Szusza.

Wszyscy wiemy, co stało się z Ormianami na pod koniec XIX i na początku XX w., z kumulacją w 1915 r. – do ludobójstwa do tej pory nie przyznaje się ani Turcja, ani Azerbejdżan. Azerbejdżan lubi z kolei podkreślać tzw. „ormiańskie ludobójstwo Azerów” – odnosząc się do tzw. „dni marcowych” (https://en.wikipedia.org/wiki/March_Days), co uważam za wyjątkowo niesprawiedliwe – jeśli do czegokolwiek porównywać „dni marcowe”, to raczej do następujących po nich „dni wrześniowych” (https://en.wikipedia.org/wiki/September_Days ). Były to czasy wyjątkowo niespokojne i przyczyniły się do wybuchu nienawiści między Azerami i Ormianami.

Źródła konfliktu o Karabach nieco niesłusznie przypisuje się twórcom Związku Radzieckiego czy też czasem Brytyjczykom. W 1920 r. ziemie Karabachu zostały częścią Azerbejdżanu (a chwilę później Azerskiej SSR), co zostało potwierdzone na paryskiej konferencji pokojowej. W powszechnym zachodnim rozumieniu przyjmuje się, że odebrano Karabach Armenii i przekazano Azerbejdżanowi. W rzeczywistości, mimo przewagi ludności ormiańskiej zdecydowano raczej o pozostawieniu Karabachu w Azerbejdżanie, przyznając jednocześnie regionowi autonomię. Było to posunięcie, które dzisiaj raczej byśmy pochwalili, i które kończyło (jak wielu pisze: zamroziło) krwawe spory narodowościowe w regionie.

W 1992 r. Związek Radziecki się rozpadł, a stłumiony konflikt o Karabach już kilka lat wcześniej wybuchł z ogromną siłą. Ormianie, stanowiący w tym regionie większość, rozpoczęli działania zbrojne, oswabadzając ormiański Karabach. Przy okazji skutecznie sięgnęli po ziemie, które nie były zamieszkane przez przeważającą ludność ormiańską. Mowa o obróconych w puch miastach Agdam (w momencie wybuchu wojny mieście ponad stutysięcznym), Fizuli (choć znacznie mniejsze, czekał je ten sam los, co Agdam), a w szczególności Szuszę. Setki tysięcy Azerów musiało opuścić domy i zostało skazanych na ciężki los uchodźców. Agdam, jak już pisałem, stał się od tej pory wielkim miastem ruin, oddzielonym dodatkowo od Azerbejdżanu pasmem zaminowanej ziemi. Ormianie łatwo kontrolowali ten teren z użyciem artylerii umieszczonej na pobliskich wzgórzach, za którymi znajdował się Stepanakert i Szusza. Szuszę spotkał nieco lepszy los – nie została zrównana z ziemią, ale popadła w ruinę, mimo, że stale zamieszkiwali ją Ormianie. Gwoli sprawiedliwości - Szusza była Ormianom absolutnie niezbędna do sprawowania kontroli nad Karabachem, będąc miastem, obok którego prowadzi jedyna droga do Stepanakertu i z którego łatwo można ostrzelać stolicę Arcachu (jak Ormianie nazywają Górski Karabach). Stąd też upadek Szuszy (o którym jeszcze wspomnę) podczas drugiej wojny o Karabach 8 listopada 2020 r. oznaczał dla Ormian automatycznie przegranie wojny.

Podsumowując – głównie z przyczyn strategicznych Ormianie po pierwszej wojnie o Karabach uzyskali więcej, niż im się „należało”. Azerbejdżan nigdy nie pogodził się z utratą swoich ziem i wygnaniem rodaków. Dlatego też żaden kompromis w tym zakresie nie wchodził w grę. Azerowie tylko czekali na odzyskanie tego, co ich zdaniem, zawsze należało do nich.

Należy przy tej okazji wspomnieć, że po pierwszej wojnie o Karabach Ormianie zostali zobowiązani w kilku rezolucjach Rady Bezpieczeństwa ONZ do wycofania się z Karabachu. Rezolucji tych nigdy jednak nie wykonali. De iure Karabach pozostał częścią Azerbejdżanu, de facto był samodzielnym państwem, którego nie uznawał nikt, nawet Armenia.

Jak widać, konflikt o Karabach przypomina dość mocno sytuację w innych spornych rejonach – Kosowie czy Cyprze Północnym, że też ograniczę się tylko do Europy. Ziemie uważane za należące do jednego narodu zostały zasiedlone przez innych, którzy z czasem osiągnęli przewagę narodowościową i ostatecznie wywalczyli sobie niezależność.

W ostatnim czasie gwarantem status quo w regionie Karabachu była tylko i wyłącznie Rosja. Ale w ostatnich latach wyrósł jej bardzo poważny rywal w postaci Turcji – kraju, który ma aspiracje do bycia potęgą regionalną i który coraz śmielej sobie poczyna na Bliskim Wschodzie. Z silnym wsparciem Turcji Azerbejdżan tylko czekał na odpowiedni moment, który nadszedł w 2020 r. Drugą wojnę o Karabach niektórzy nazywają zwycięstwem Rosji, która rozmieściła swoje siły pokojowe w strefie buforowej pomiędzy azerskim i ormiańskim Karabachem. Prawda jest taka, że prawdziwymi zwycięzcami wojny był Azerbejdżan i Turcja, Rosja, choć gwarantuje pokój i jeszcze bardziej trzyma w szachu Armenię, nic szczególnego nie zyskała.

Kończąc przydługi wywód skonkluduję tylko, że jeśli się wgłębić w historię, może się okazać, że dominująca w zachodnich mediach narracja wcale nie do końca odpowiada prawdzie. I Ormianie, i Azerowie mieli w tym konflikcie swoje ważne argumenty, a sytuacja obecna, tj. po zawieszeniu broni z 10 listopada 2020 r., wydaje się sprawiedliwsza dziejowo niż ta, która miała miejsce przez poprzednie dwadzieścia parę lat.
_______


Druga wojna o Karabach rozpoczęła się 27 września 2020 r. Równo w rok później nasza grupa, wraz z azerskimi dziennikarzami, wsiadła do samolotu Azerbaijan Airlines z Baku do Fizuli. Był to drugi w historii lot pasażerski na międzynarodowe lotnisko w Fizuli i pierwszy, w którym udział wzięli obcokrajowcy.

Po dotarciu do Fizuli otoczył nas grad dziennikarzy, a najbardziej rozpoznawalni z naszej grupy (do których ja zdecydowanie nie należałem) zaczęli udzielać wywiadów azerskiej prasie, radiu i telewizji. Rezultaty możecie przeczytać i obejrzeć w linkach, które zamieszczam na końcu notki.

Lotnisko w Fizuli ma pas startowy i wieżę kontroli lotów, ale sam terminal jest jeszcze zupełnie niegotowy w środku. Mimo to tempo prac Azerów zadziwia – w 10 miesięcy zbudowali bardzo dużo i widać, że bardzo im zależy na szybkiej odbudowie straconych ziem. Nowy terminal kontrastuje z wyglądem samego Fizuli i okolicznych wiosek – zostały one przez Ormian całkowicie zrównane z ziemią. Precyzyjnie mówiąc termin „zrównane z ziemią” nie do końca tu pasuje – budynki zostały pozbawione dachów, ale ściany najczęściej pozostały – według Azerów po to, by ich używać jako osłony, zza których można się skutecznie ostrzeliwać. Zadania swojego nie spełniły.

Z Fizuli udaliśmy się do Agdamu i dalej, ale to opiszę w drugiej notce z Karabachu.



Trochę linków z naszej wizyty (głównie po azersku i rosyjsku):

https://caspiannews.com/news-detail/azerbaijans-karabakh-region-welcomes-first-globetrotters-2021-9-27-59/


https://www.azernews.az/nation/183750.html


https://report.az/en/karabakh/kolja-spori-september-27-special-day-for-azerbaijan/


https://azeritimes.com/2021/09/27/etic-chief-proud-to-be-first-to-visit-fuzuli-airport-after-so-many-years/


https://report.az/en/karabakh/famous-us-traveler-impressed-by-azerbaijan-s-fuzuli-airport/


https://www.azerbaycan24.com/en/etic-chief-proud-to-be-first-to-visit-fuzuli-airport-after-so-many-years/


https://en.trend.az/azerbaijan/politics/3489879.html


https://azertag.az/ru/xeber/Sovershen_pervyi_kommercheskii_ispytatelnyi_reis_v_osvobozhdennyi_ot_okkupacii_Fizulinskii_raion-1886607


https://www.azerbaycan24.com/ru/izvestnie-puteshestvenniki-posetyat-agdam-i-shushu


https://sputnik.az/20210927/Dnyann-mhur-syyahlar-Qarabaa-gliblr-428026050.html


https://report.az/qarabag/etic-rehberi-fuzuli-hava-limanina-sefer-etmekden-qurur-duyuruq/


https://medeniyyet.az/page/news/59140/Qarabag-seyahetnamesi-%E2%80%93-2021.html


https://apa.az/az/xeber/xarici-siyaset/beynelxalq-seyahetciler-fuzuli-aeroportuna-kommersiya-teyinatli-sinaq-ucusu-ile-ilk-defe-qarabaga-sefer-edib-foto-663114


I na youtube:

https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=1RaGOnRIAaw&feature=emb_logo


https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=EvdBKQQLf0c&feature=emb_logo


https://www.youtube.com/watch?v=xZkLuPQgXyw


https://www.youtube.com/watch?time_continue=634&v=KHZrM3cgNVw&feature=emb_logo
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
migot
migot - 2021-10-13 08:30
No proszę, jaka medialna sława ;)

A historyczno-polityczne podsumowanie bardzo ciekawe, w większości tych konfliktów pewne racje są po obu stronach, a chyba ze względu na to, co działo się z Amrenią i Ormianami na przełomie XIX/XXw. Zachodnie media stają po ich stronie...
 
genek
genek - 2021-10-13 10:22
Coraz ciekawiej. Ja będąc w tych rejonach nigdy nie uważałem Górskiego Karabachu za niepodległy kraj. Dla mnie to była część Armenii do której Armenia się nie przyznawała, a przyłączyć oficjalnie do swojego terytorium nie mogła. Podobnie czyni Rosja z Donieckiem, Ługańskiem czy wcześniej Abchazją lub Osetią. Wojna sprzed roku zmieniła granice Karabachu na bardziej odpowiadające kryterium państwa narodowego. Azerbejdżan moim zdaniem uznaje Stepanakert i okolice za ormiańskie i zdobywać tych regionów nie chce. Droga z Armenii przez Susę do Stepanakertu jest chyba obecnie przejezdna od strony Armenii i kontrolowana przez Rosjan, którzy raczej popierają Ormian w tym konflikcie, jako przeciwwaga dla Turcji, czy Iranu, które popierają Azerów. Tak czy siak, ktoś ten tygiel na nowo podpalił i ok. 5 tysi ludzi rok temu pożegnało nasz świat.....
 
Marianka
Marianka - 2021-10-13 16:48
Super ciekawe! Zwłaszcza, że ja do tej pory bardziej znałam narrację ormiańską. Ciekawe porównanie do Kosowa - jeśliby iść tym tropem, sugerowałoby to wydzielenie jednak osobnego państwa. Chyba, ze możliwy byłby jakikolwiek podział tych ziem?
 
stock
stock - 2021-10-19 07:07
Podział jest z pewnością możliwy, przynajmniej w teorii. Strony tak się jednak okopały w nienawiści, że może być z tym ciężko.
 
mamaMa
mamaMa - 2021-10-25 23:22
Smutny, rozdzierający obraz ludzkości....

Mimo wszystko jednak bardzo cieszę się (z wiadomych powodów) na wpis o Agdamie:)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024