Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinne 8000 kilometrów dookoła Iranu    Trochę Armenii, trochę Kapadocji
Zwiń mapę
2018
29
paź

Trochę Armenii, trochę Kapadocji

 
Iran
Iran, Klasztor św. Tadeusza
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6764 km
 
Islam wielu kojarzy się, niezbyt słusznie, z religijną nietolerancją, a Iran od czasu wybuchu rewolucji islamskiej - z religijnym fundamentalizmem. W świetle tych przekonań może dziwić obecność na irańskiej liście UNESCO miejsc pod tytułem Ormiańskie zespoły klasztorne w Iranie. Dla niezorientowanych – przygotowanie dokumentacji pod wpis wymaga dużo czasu i środków i bez wsparcia rządowego jest niemożliwe. Tutaj to wsparcie było i oznacza, że Iran chlubi się swoim ormiańskim, czyli chrześcijańskim , dziedzictwem.

Wystarczyło trochę pogrzebać, żeby się przekonać, że to nic dziwnego. Kościół ormiański od wieków cieszył się w Persji estymą i specjalnymi względami. Nawet po wybuchu irańskiej rewolucji przedstawiciele ormiańskiej mniejszości zagwarantowali sobie 5 miejsc w parlamencie oraz oficjalny status obserwatora (jako jedyna mniejszość religijna) w Radzie Strażników Konstytucji. W każdym większym mieście Iranu można znaleźć ormiańskie kościoły.

Klasztory wpisane na listę UNESCO są dwa i oba – jak na prawdziwe klasztory przystało – znajdują się na odludziu. Jeden z nich – klasztor św. Stefana, jest położony niemal dokładnie na granicy z azerbejdżańską eksklawą Nachiczewan. Z opisów i zdjęć wynikało, że jest mniej atrakcyjny, i z uwagi na długi dojazd odpuściliśmy sobie jego zwiedzanie.

Udaliśmy się za to do Monasteru św. Tadeusza, położonego na jeszcze większym odludziu, w prowincji Azerbejdżan Zachodni, tuż przy granicy z Turcją. Monaster św. Tadeusza jest ponoć drugim najważniejszym ośrodkiem religijnym Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego – pierwszym jest oczywiście Eczmiadzyn w Armenii. Monaster powstał ponoć już w I w. n.e., na pamiątkę św. Judy Tadeusza, jednego z dwunastu apostołów, który jakoby ewangelizował Armenię i na tym terenie poniósł męczeńską śmierć. Obecny monaster jest znacznie młodszy, pochodzi z XIX w., choć niektóre jego elementy mają siedemset, a nawet tysiąc lat. W monasterze w latach 1930-1947 przebywał na wygnaniu ormiański katolikos.

Około trzech godzin potrzeba żeby dostać się z Tebrizu do klasztoru. Ostatnie kilkadziesiąt kilometrów wiedzie przez pustkowia, ale droga, choć wąska, jest zaskakująco dobra. Klasztor widać z daleka i wśród górskiego krajobrazu odznacza się wyjątkową malowniczością, zepsutą nieco przez rusztowanie na głównej wieży (częste trzęsienia ziemi pozostawiły szkody wymagające napraw). Kościół w środku wygląda tak, jak te w Armenii – jest ascetyczny i czarny od kadzidła (stąd cały kompleks zyskał nazwę Czarnego Klasztoru). Dużo bogaciej wygląda na zewnątrz, a niektóre jego rzeźby liczą sobie kilka wieków i są prawdziwymi dziełami sztuki. Jest nawet mini ejwan, wyraźny przykład przenikania się kultury perskiej i chrześcijańskiej. Całość jest administrowana przez ludzi o wydatnie ormiańskich rysach.
____

Po zwiedzeniu monasteru powróciliśmy w stronę Tebrizu, chcąc zobaczyć lokalną osobliwość, wioskę Kandovan, nazywaną też Irańską Kapadocją. Nazwa oczywiście nie wzięła się przypadkiem – miejsce wygląda podobnie do swojego słynnego tureckiego odpowiednika. W wyniku działalności wulkanów powstały tu spiczaste skały, w których ludzie – najprawdopodobniej uciekając przez mongolską nawałą 700 lat temu – wykuli w skałach domostwa. Ucieczka się udała, mieszkańcy przetrwali, a wioska przez te kilka stuleci zachowała się w niemal niezmienionym kształcie. W odróżnieniu od oryginalnej Kapadocji, w Kandovanie nadal mieszkają ludzie*. Warunki, w których mieszkają, zasadniczo nie zmieniły się przez te siedemset lat. Wejścia do tych domostw-skał są niezwykle wąskie, podobnie jak prowadzące do nich schody. Domostwa liczą kilka kondygnacji, które są (ponoć – nie widzieliśmy tego na żywo) połączone wydrążonymi w skale, ultra wąskimi schodkami. Na dodatek obok ludzi koegzystują tu owce, kozy i drób – obórki są obok izb mieszkalnych, przez co w wiosce da się wyczuć specyficzny zapaszek. Łatwo też poślizgnąć się na schodach, niemal w całości pokrytych zwierzęcym łajnem. Jedynymi znakami cywilizacji są kable energetyczne (psujące mocno estetykę miejsca, ale nie bądźmy zbyt surowi dla ludzi żyjących w tak prymitywnych warunkach) i szyby w fikuśnych okienkach. Całość wygląda bardziej jak bajkowe domki krasnali niż rzeczywiste ludzkie osiedle. Kandovan jest żywym skansenem, spora część mieszkańców utrzymuje się z rękodzieła i sprzedawania pamiątek turystom. A tych jest tu całkiem sporo – wszak półtoramilionowy Tebriz jest oddalony tylko o godzinę drogi samochodem. Kandovan zdecydowanie warto obejrzeć, na nas zrobił większe wrażenie niż unescowa wioska Maymand, opisywana przeze mnie w jednym z pierwszych wpisów z irańskiej podróży.

* Nie chcę się mądrzyć, bo sam w Kapadocji nie byłem, ale czytałem, że tamtejsze domy zamieszkane nie są.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
migot
migot - 2018-12-14 21:38
Skalna wioseczka przeurocza :) Nawet te kable nie przeszkadzają...
 
genek
genek - 2018-12-15 18:34
fajne to miejsce
 
marianka
marianka - 2019-01-05 20:40
Oooo, mimo, że islam ani trochę nie kojarzy mi się z religijną nietolerancją (wręcz przeciwnie!), to o tak silnej pozycji kościoła ormiańskiego w Iranie nie wiedziałam. Bardzo ciekawe!

Z innej beczki, jak Adam i Martynka znosili długą jazdę autem? Jestem pod olbrzymim wrażeniem kilometrażu, jak zrobiliście!
 
stock
stock - 2019-01-05 21:19
Ogólnie było w porządku, pod koniec Adam zaczynał trochę marudzić - na szczęście pod koniec robiliśmy trochę krótsze dystanse. Już wkrótce zobaczymy, na ile to w nim zostało;-)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024