Geoblog.pl    stock    Podróże    Wakacje na Sri Lance i Malediwach    Wśród ogromnych stup Anuradhapury
Zwiń mapę
2018
05
lip

Wśród ogromnych stup Anuradhapury

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Anuradhapura
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7649 km
 
Na zakończenie Kulturalnego Trójkąta zwiedzaliśmy Anuradhapurę, kolejną historyczną stolicę państwa syngaleskiego i chyba druge po Kandy najświętsze miejsce dla buddystów na Sri Lance. Buddyści pielgrzymują tu do Sri Maha Bodhi czyli najsłynniejszego figowca świata (po syngalesku figowiec to bo, stąd też nazywa się je drzewem Bo). Drzewo to zostało zasadzone ze szczepki z oryginalnego drzewa, pod którym oświecenia doznał sam Budda i ma grubo ponad 2000 lat.

Od Sri Maha Bodhi zaczęliśmy nasze zwiedzanie Anuradhapury i muszę przyznać, że gdyby nie znajomość historii miejsca, nie widzielibyśmy tam nic niezwykłego. Przed wejściem do kompleksu były wprawdzie dziesiątki sklepów z kwiatami lotosu (jeden z nich Martynka dostała za darmo), a strażnicy pilnowali stroju, ale sama świątynia była niewielka i raczej opustoszała. A już słowo daje, że drzewo Bo poza historią nie ma w sobie nic niezwykłego – to nie nasze kilkusetletnie dęby, rzucające się w oczy z oddali. Choć drzewo Bo ma punkty wspólne z naszymi pomnikowymi dębami – jego najbardziej rozłożyste konary też są podpierane, z tym że złotymi podporami. Ponoć prezydent co roku dostaje szczegółowy raport o stanie drzewa, a jakiekolwiek naruszenie jego stanu jest traktowane jak tragedia. Na moje oko drzewo Bo wyglądało bardzo zdrowo, a jak na swój wiek – wręcz rewelacyjnie.

Anuradhapura to oczywiście nie tylko drzewo Bo, ale przede wszystkim ruiny starożytnej stolicy. Znajduje się tu między innym Dźetewanaramana, ogromna, 70-metrowa stupa, niegdyś największy ceglany budynek na świecie. Większość stup (nazywanych tutaj dagobami) przechodziła niedawno odnowienie i prawie wszystkie są w bardzo dobrym stanie. Nie zmienia to faktu, że poza kolorem stupy są do siebie wyjątkowo podobne. Posunę się wręcz do stwierdzenia, że najczęściej nie ma sensu ich obchodzić dokoła, a najlepiej je oglądać z pewnego oddalenia. Jedyne, co tracimy, to najczęściej widok niewielkich kapliczek poprzyklejanych gdzieniegdzie do tych ogromnych stup.

Przy okazji, warto dodać, że miejsca kultu zwiedza się na Sri Lance wyjątkowo ciężko ze względu na konieczność zdejmowania butów. Nie mówię tutaj o ich zdejmowaniu na progu świątyni – to jest normalne i występuje w wielu religiach, jak na przykład w islamie czy hinduizmie. Tutaj trzeba zdjąć buty przy samym ogrodzeniu i często długo spacerować po brudnym podłożu albo, co gorsza, rozgrzanych kamieniach. Chodniki ułatwiające dojście do głównej świątyni czy okrążenie stupy są tutaj rzadko i często w złym stanie. Przy ponad trzydziestostopniowym upale praktycznie nie da się tam spacerować bez skarpetek, przez co zarówno w Polonnaruwie, jak i w Anuradhapurze wyjątkowo czuliśmy przynależność do polskiego narodu, dumnie paradując w skarpetkach nałożonych do sandałów. U Martynki czasami i to było niewystarczające i wokół stup była noszona na rękach.

Choć to może nieco niesprawiedliwe, zapamiętałem Anuradhapurę przede wszystkim jako miasto stup. Nie jest to komplement, bo oglądając kolejną podobną do siebie budowlę nie odczuwa się tej ekscytacji, jaka była moim udziałem choćby dzień wcześniej w Polonnaruwie. Pewną odmianę widzieliśmy dopiero pod koniec dnia, zwiedzając obiekty poza głównym stanowiskiem archeologicznym – szczególnie klasztor Isurumuniya (uwaga: trzeba dodatkowo zapłacić 200 czy 300 rupii za wstęp) położony przy skale, z której roztacza się świetny widok na okolicę. Isurumuniya był ponoć pierwszym w ogóle buddyjskim klasztorem na Sri Lance. Można też rzucić okiem na starożytne Bliźniacze Stawy, doskonale zachowane po dziś dzień.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Pamar
Pamar - 2018-07-27 10:35
Oj tak, zgodzę się w 100% z tym dreptaniem na boso. Raz nawet nie zauważyłam ogrodzenia i weszłam na taki duży plac, wysypany piaskiem, gdzie w oddali była mała świątynka. Zwrócono mi uwagę i dopiero wtedy dostrzegłam małą, przekrzywioną tabliczkę o zdjęciu butów.
Najczęściej w Polonnaruwię o ile się dało, oglądaliśmy z daleka świątynie, bo kamienie parzyły i raniły
 
migot
migot - 2018-07-27 11:41
Na zdjęciach miejsce prezentuje się całkiem ciekawie - troszkę wbrew opisowi ;)

A co do skarpetek i sandałów - jeszcze tylko siatki z biedronki Wam brakowało ;)
 
marianka
marianka - 2018-08-04 17:58
Potwierdzam - ze zdjęć Anuradhapura wygląda bardzo interesująco. Za to jak wyobrażam sobie dreptanie boso po rozpalonych chodnikach, to rzeczywiście ekscytacja trochę spada :)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024