Geoblog.pl    stock    Podróże    Wakacje na Sri Lance i Malediwach    Polonnaruwa czyli nasz numer jeden na Sri Lance
Zwiń mapę
2018
04
lip

Polonnaruwa czyli nasz numer jeden na Sri Lance

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Polonnaruwa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7564 km
 
Słychać wiele narzekań na lankijskie bilety wstępu do popularnych atrakcji turystycznych i coś jest na rzeczy – niewątpliwie służą one łojeniu turystów, którzy, zapłaciwszy swoje za przylot na Sri Lankę, zacisną zęby i otworzą portfele. W porównaniu do sąsiednich Indii czy Wietnamu te ceny są znacząco wyższe, a w dodatku zaryzykuję stwierdzenie, że w tych dwóch krajach można znaleźć miejsca podobnej jakości, a w Indiach wiele znacznie lepszych od lankijskich. Za najdroższe trzeba tu zapłacić równowartość 30 USD i na przykład w takiej Polsce chyba nie znajdzie się nic w porównywalnej cenie – choć może czytelnicy coś takiego znają? Pamiętam, że parę lat temu byłem lekko zaskoczony wysoką ceną biletu do kopalni w Wieliczce, a przecież to było zaledwie 50 zł, czyli znacznie mniej niż 30 USD.

Wydaje się, że rząd Sri Lanki trochę przesadza i może na tym tracić. Kiedy wysyłałem mejle do kierowców z prośbą o wycenę mojej trasy, część z nich odpisywała, że może nie ma sensu odwiedzać Anuradhapury i Polonnaruwy, bo to miejsca podobne i niektórzy turyści żałują wydanych pieniędzy. Ja nie miałem wyjścia – zarówno Anuradhapura, jak i Polonnaruwa są na liście UNESCO i musiałem zobaczyć je obie. I powiadam Wam, niech nie przychodzi Wam do głowy ominąć którekolwiek z nich – po pierwsze, wcale nie są szczególnie podobne, a po drugie, oba stanowią absolutny top lankijskich atrakcji. Numerem jeden w całym kraju była dla mnie właśnie Polonnaruwa, którą, z racji chronologii, opiszę jako pierwszą.

Polonnaruwa to kolejna z historycznych stolic Sri Lanki (tak duża ilość stolic świadczy o dużej zmienności politycznej i rozdrobnieniu władzy, co rzeczywiście charakteryzowało wyspę przez wiele stuleci). Stolicę przenieśli tu Ćolowie, znani mi doskonale ze wspaniałych świątyń w Thańdźawurze*, opisanych w relacji z podróży po południowej części Indii tutaj. Polonnaruwa okres swojej świetności przeżyła w XI w. i choć Ćolowie szybko stracili w niej władzę, syngalescy władcy postanowili utrzymać nową stolicę. Nic dziwnego, była dalej od Indii niż Anuradhapura i, z racji mniejszego rozmiaru, łatwiej było ją utrzymać. Dwa wieki później Polonnaruwa została jednak opuszczona i na bardzo długi czas zapomniana.

Cały kompleks jest ogromny i pewnie kosztowny w utrzymaniu, co może poniekąd uzasadniać wysoką cenę biletów – 25 USD. Trudno go zwiedzać na własnych nogach, ale można to robić rowerami, tuk-tukiem lub oczywiście samochodem. Czytając relacje Pamar i ich przygody z pogodą w Polonnaruwie: tutaj, a także innych, zastanawiam się, czy faktycznie koniec roku jest najlepszy na zwiedzanie Sri Lanki. Podczas naszego pobytu w centrum kraju mieliśmy słońce niemalże non stop, a zagrożenia deszczem żadnego. Na południu z kolei padało tylko późnym wieczorem, co nie przeszkodziło nam w ogóle w zwiedzaniu. Może więc po zmianie klimatu to właśnie początek naszych wakacji jest idealną porą na Sri Lankę?

Wróćmy jednak do Polonnaruwy. Nie będę tu opisywał wszystkich wspaniałych budowli w mieście, których jest naprawdę wiele. Moją ulubioną była chyba Świątynia Vatadage ze Świętego Kwadratu, najokazalszego zespołu świątynnego Polonnaruwy. Spodobała mi się Lankatilaka, którą, gdyby nie ogromny bezgłowy posąg Buddy, można by pomylić ze zrujnowaną średniowieczną katedrą. Nie można nie wspomnieć o Gal Viharze z ogromnym, kilkulastometrowym posągiem Buddy wykutym w litej skale. Na koniec naszego zwiedzania, tuż przed zmierzchem, trafiliśmy do absolutnej perełki pod nazwą Lotusowy Staw.

Podczas zwiedzania jednej ze stup zauważyliśmy grupkę nieśmiało na nas spoglądających ludzi. Wreszcie dwóch młodych chłopców zebrało się na odwagę, podeszli do nas i zapytali, czy nie chcielibyśmy celebrować z nimi urodzin jednego z nich. Zuch kończył właśnie 12 lat, a jego rodzina postanowiła to uczcić nieopodal świętego miejsca. Z przyjemnością winszowaliśmy koledze, próbując przy okazji pysznego tortu. Takie spotkania to my lubimy!

Z Polonnaruwy wróciliśmy zachwyceni.



* Jak ja strasznie lubię tę nową pisownię hinduskich słów. Przez to liczba słów zaczynających się na „ć” i „ś” niepomiernie w naszym języku wzrosła. Nazwy brzmią egzotycznie, a jednocześnie tak swojsko :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (28)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
Pamar
Pamar - 2018-07-25 06:54
Ale Wam się trafiła super uroczystość :)
Czy mi się wydaje czy jakoś mało turystów było w Polonnaruwie? Czu może na zdjęciach udało się tak uchwycić?
U nas tylko przy stawie Lotosu byliśmy sami
 
stock
stock - 2018-07-25 07:07
A no właśnie, kolejny punkt - turystów było niewielu, a w tak dużym kompleksie można powiedzieć, że prawie wcale. Nawet przy największych atrakcjach byliśmy sami lub prawie sami. To się zresztą tyczyło praktycznie całej Sri Lanki w tym okresie.
 
migot
migot - 2018-07-25 11:23
Miejsce wygląda super, na pewno must see!

A co do Polskich atrakcji - w sezonie wakacyjnym wycieczki do kopalni w Wieliczce, z obowiązkowym przewodnikiem - kosztują dla obcokrajowców (w języku innym niż polski) - coś koło 95 zł teraz - więc się zbliżamy do cen lankijskich ;)
 
marianka
marianka - 2018-08-02 17:25
Jejku, wszystko lubię z tego wpisu: niesamowite miejsce, którego nie można opuścić, jego rozległość, polską pisownię hinduskich nazw, no i urocze spotkanie na koniec.
No, może poza cenami biletów, to naprawdę wszystko :)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 44.5% świata (89 państw)
Zasoby: 595 wpisów595 2499 komentarzy2499 7318 zdjęć7318 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.04.2024 - 24.04.2024
 
 
12.01.2024 - 28.01.2024
 
 
31.10.2023 - 13.11.2023