Geoblog.pl    stock    Podróże    Wakacje na Sri Lance i Malediwach    Dambulla i Sigirija
Zwiń mapę
2018
03
lip

Dambulla i Sigirija

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Sigiriya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7534 km
 
Początek Kulturalnego Trójkąta w Kandy był taki sobie, ale dalej miało być tylko lepiej. Tak przynajmniej wynikało z niezależnych ocen unescowych atrakcji. Pierwszą z nich była świątynia buddyjska w Dambulli. Złota Świątynia, bo tak zwie się ów przybytek, to miejsce kultu już od dwóch tysiącleci, pierwsze świątynie powstały bowiem w I w. p.n.e. Kompleks składa się z pięciu świątyń utworzonych w jaskiniach na niewielkim wzniesieniu. Droga do nich jest dość stroma, ale bez problemu do pokonania nawet przez trzylatkę. W świątyniach znajdują się w dużych ilościach posągi Buddy, przetykane malowidłami tegoż religijnego przywódcy w ilościach jeszcze większych. I o ile w Kandy nie czułem nic a nic duchowości, tutaj było zdecydowanie bardziej klimatycznie. Świątynie w skale to zresztą wspólny element u buddystów, hinduistów i chrześcijan, a pewnie i innych religii także (choć w islamie nie kojarzę, a Żydzi świątyń nie mają w ogóle oprócz szczątków jednej). Mimo wszystko całość jest dość mała i do obejrzenia w krótkim czasie. Miejscu dodaje uroku ładny widok z góry, a odejmuje ogromny, nieco kiczowaty, współczesny posąg Buddy postawiony u podnóża całego kompleksu.

Następnego dnia rozpoczęliśmy od atrakcji, która zdaniem wielu jest numerem jeden na Sri Lance. Mowa o twierdzy Sigirija, słynnej Lwiej Skale, fortecy wybudowanej w V w. n.e. przez króla-uzurpatora Kassjapę. Jak to uzurpator, Kassjapa bał się o własne bezpieczeństwo i w tym celu polecił wybudować sobie siedzibę w jednym z najtrudniej dostępnych miejsc – samotnej skale wystającej wysoko ponad otoczenie. Zdobyć twierdzę i tak było niewyobrażalnie trudno, ale król dodatkowo zwiększył poziom trudności nakazując umieścić w newralgicznych miejscach roje dzikich pszczół, które miały być rozdrażniane strzałami z łuku w razie ataku przeciwnika. Te wszystkie przeszkody są do pokonania i dzisiaj – choć dziś do twierdzy wiodą schody, pokonanie ich wymaga niemałego wysiłku, zwłaszcza w lankijskiej upalnej pogodzie. Pszczół wprawdzie nikt celowo nie drażni, ale czasem atakują same z siebie – wtedy trzeba zachować spokój i chować się w specjalnych siatkach. W razie ataku pszczół droga na górę jest zamykana, a zakupionych biletów się ponoć nie zwraca. My oprócz pszczół widzieliśmy jeszcze długaśnego węża, ale była to raczej atrakcja niż realna przeszkoda.

Wszystkie te trudności zostały bohatersko pokonane przez naszą czwórkę, przy czym najłatwiej miał Adaś, który miał za zadanie tylko wchodzić. Rodzice mieliby jeszcze łatwiej, gdyby nie potrzeba niesienia na rękach Martynki w momentach największych przewężeń. Najtrudniej i tak miała sama Martynka, która, pomijając nieliczne fragmenty, w których była noszona, praktycznie całą trasę pokonała na własnych nogach. Dla Martynki był to pierwszy wyjazd bez wózka i szczerze mówiąc obawialiśmy się, czy nie będzie zbytnio marudzić. I rzeczywiście, na początku podróży trochę marudziła, ale później się przyzwyczaiła i pod koniec dziarsko maszerowała niemalże na równi z bratem. Wózkowi na stałe mówimy więc pa pa, a w kolejnych podróżach będziemy chodzić jeszcze więcej.

Jeśli chodzi o samą Sigiriję, to mam lekko mieszane uczucia. Oczywiście u podnóża, tuż przy słynnych lwich łapach, Sigirija absolutnie zachwyca. Z drugiej strony pamiętam, że wszedłszy na szczyt byłem nieco zawiedziony – forteca rzeczywiście robiła wrażenie swoją powierzchnią, ale po opuszczeniu została splantowana i po wysokich murach zostały często niskie murki. Przeglądając zdjęcia do tego wpisu znowu zaczęło mi się bardzo podobać i nawet nieco siebie ganię za turystyczne zblazowanie. Niewątpliwie Sigirija to punkt obowiązkowy i warto odżałować 30 USD za wstęp. Ci, co nie byli, opinię mogą sobie wyrobić sami, choćby na podstawie załączonych zdjęć.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
migot
migot - 2018-07-23 21:29
Oj robi wrażenie... Ja bym nie poradziła takimi widokami!
 
marianka
marianka - 2018-07-23 22:50
Brawa dla Martynki! Podejrzewam, że dla Was brak wózka to spora ulga :)
Swoją drogą, niesamowita fantazja z tymi rozdrażnionymi pszczołami jako metodą obrony!
 
Genek
Genek - 2018-07-24 00:36
Brawo Martyna brawo Adas Brawo rodzice dla mnie sigirija to nr1 w sri lance
 
Pamar
Pamar - 2018-07-24 09:47
Wlasnie z uwagi na koszta, podróżnicy czasami wybieraja sasiednia górę i sa zadowoleni ze swojej decyzji bo widoki takie same. Ale sigirija ma tak barwna historię ze my nie wahalismy sie zeby ja zwiedzic. Pamietajac trudy wspinaczki, jestem pelna podziwu dla maluchow ze udalo im sie zdobyc Dambulle i Sigirija. Szacun!
 
zula
zula - 2018-07-29 12:07
Martynko, Adaś moje uznanie - Brawo !
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024