Jarosław jest największym miastem Złotego Koła i śmiem twierdzić, że najładniejszym. Założycielem był sam Jarosław Mądry, znany skądinąd jako Wielki Książę Kijowski i bohater narodowy Ukrainy (występuje tam nawet na jednym z banknotów), jeszcze w XI wieku. Według legendy zabił on toporem niedźwiedzicę wypuszczona przez pogan, stąd też miasto ma w herbie misia dzierżącego topór.
Swoją drogą, Rosjanie w swoim uwielbieniu (lub jak kto woli bałwochwalstwie) wobec pobożnych władców przypominają bardziej wschodnie satrapie niż świat chrześcijański. Jarosław Mądry czy Włodzimierz Wielki są nie tylko świętymi, ale również równymi apostołom, który to tytuł przynależy też Maryi. Chyba tylko monoteizm zabronił im wprost ubóstwić wyżej wspomnianych kniaziów.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę o największych zabytkach Jarosławia, czyli kremlu - klasztorze Preobrażenskim, cerkwi Objawienia Pańskiego czy cerkwi Proroka Eliasza. Cerkwi jest tu zresztą mnóstwo, ale najciekawsza w Jarosławiu jest jego pięknie odnowiona starówka - po raz kolejny poczułem się jak w Bordeaux czy innym mieście wybudowanym w stylu klasycystycznym. Radziłbym nawet odpuścić część cerkwi, w których zwykle robienie zdjęć jest zabronione, i spędzić jak najwięcej czasu spacerując wzdłuż brzegu Wołgi i po innych zakamarkach jarosławskiej, wpisanej na listę UNESCO, starówki. Choć przyznać muszę, że ta piękna starówka wieczorem robi się kompletnie pusta.
Z Jarosławia wybrałem się jeszcze do
Uglicza, miasteczka, z którym wiąże się niewyjaśniona zagadka śmierci młodszego syna Iwana Groźnego, Dymitra. Dymitr był szykowany na następcę tronu po regencie Borysie Godunowie, lecz w wieku 9 lat został znaleziony ugodzony nożem. Był to albo wypadek (Dymitr miał podobno padaczkę) albo morderstwo zauszników Godunowa. Przy okazji może i dobrze się stało, bo mały Dymitr przejawiał jakoby krwiożercze instynkty ojca i jako dziecko cieszyła go krew i dręczenie słabszych. Na pamiątkę tego wydarzenia na miejscowym kremlu postawiono pod koniec XVII wieku
cerkiew Dymitra na Krwi, z zachwycającymi freskami lokalnych mistrzów. Warto zajrzeć jeszcze do soboru Objawienia Pańskiego, który też może poszczycić się wspaniałymi freskami, jak również zwiedzić wiele innych cerkwi i muzeów, wśród nich Muzeum Rosyjskiej Wódki (miejsce jest nieprzypadkowe, bo właśnie z Uglicza pochodził Piotr Smirnow).