Zaczęliśmy dzień od
Monaghan – siedziby jednego z trzech hrabstw Ulsteru, które pozostały w Irlandii. Miasteczko jest raczej małe, z interesującym centrum, którego największym chyba zabytkiem była – niestety zamknięta – monumentalna neogotycka katedra św. Macartana. Plusem było bezpłatne muzeum prezentujące m.in. historię regionu w okresie Powstania wielkanocnego oraz Rossmore Memorial, wiktoriańska fontanna, w której podobno woda nadaje się do picia (nie sprawdziliśmy, bo była nieczynna).
Po Monaghan przyszedł czas na zwiedzenie kolebki irlandzkiej tożsamości – hrabstwa Meath i doliny rzeki Boyne. To właśnie tu, nad rzeką Boyne w 1688 r. odbyła się bitwa, która przesądziła o brytyjskim, a co za tym idzie protestanckim panowaniu nad Irlandią. Dolina obfituje w zabytki i można tam spędzić dobre dwa dni. My mieliśmy tylko jeden i zaczęliśmy od przepięknych ruin
Monasterboice, opactwa założonego jeszcze w V w. Obecnie pozostała tam tylko samotna wieża z X w. oraz cmentarz ze słynnym, bardzo starym krzyżem irlandzkim, zwanym
Krzyżem Muiredacha.
Najważniejszym zabytkiem doliny Boyne jest bez wątpienia
Newgrange, neolityczny grobowiec powstały 3200 lat p.n.e., a więc 600 lat przed piramidami! I choć są w Europie starsze zabytki archeologiczne, ten jest bez wątpienia najstarszą tak zaawansowaną budowlą na naszym kontynencie. Grobowiec jest tak skonstruowany, że jedynie raz w roku, w dniu zimowego przesilenia, na kilkanaście minut promienie słoneczne oświetlają jego komorę. Nieopodal w Knowth znajdują się inne groby korytarzowe (w jednym z nich słońce wpada w dniu przesilenia letniego), ale żeby zwiedzić wszystko potrzeba około 4-5 godzin (samo Newgrange to minimum 2,5 godziny, nie dlatego, że jest tak wielkie, ale z powodu dojazdu autobusami, które jeżdżą w wyznaczonym czasie). Wstęp normalnie kosztuje 6 euro, ale z jakiegoś powodu tego dnia był bezpłatny.