Kontynuując podróż na wschód Kanady dojechaliśmy do miasta Quebec, które, choć znacznie mniejsze od Montrealu, jest stolicą prowincji. Quebec jest nazywany najbardziej europejskim miastem w Ameryce i jednym z najładniejszych na tym kontynencie (na pewno jest jednym z najstarszych, założył je Samuel de Champlain w 1608 roku). Jako jedyne miasto w USA i Kanadzie posiada też mury obronne, a stare miasto wewnątrz nich zostało wpisane na listę UNESCO jeszcze w latach 80-tych. Jak w całym wschodnim Quebecu, mówi się tu przede wszystkim po francusku, choć w mieście nie ma problemu z dogadaniem się po angielsku.
Nas miasto Quebec szczególnie nie zachwyciło. Owszem, uliczki wewnątrz starego miasta są ładne, ale gdzie im tam do setek przykładów na Starym Kontynencie. Miasto założone na początku XVII w. nie ma praktycznie żadnych budowli z tego czasu – dominują budynki XIX-wieczne. Najsłynniejszy zabytek Quebecu -
Zamek Frontenac to konstrukcja otwarta w 1893 r. jako siedziba kanadyjskiej kolei. Drugim znanym zabytkiem jest
Cytadela, której widzieliśmy jedynie fragmenty, ale jak to z cytadelami bywa, wszystkie wyglądają mniej więcej podobnie. Kolejny ciekawy zabytek,
Katedra Notre Dame, była tego dnia zamknięta dla zwiedzających. Jeśli dodać do tego nie najlepszą pogodę, dziesiątki zamkniętych ulic i problemy z parkowaniem, powodów do rozczarowania było całkiem sporo. Oczywiście były też momenty bardzo ładne, jak choćby wspaniały widok na wybrzeże rzeki św. Wawrzyńca czy przejazd słynnym mostem
Pont de Quebec, najdłuższym wspornikowym mostem na świecie.
Ciekawsza od samego miasta jest jego najbliższa okolica. Zaledwie kilka kilometrów od Quebecu znajduje się znany
wodospad Montmorency, wąski, ale za to bardzo wysoki (84 metry, a więc o 30 więcej niż Niagara). Do wodospadu można się dostać kolejką linową lub na piechotę. Po twardzielsku wybrałem drugi wariant, czego potem trochę żałowałem. Adaś niestety nie robi się coraz lżejszy, a wtachanie kilkunastu kilo po schodach na sto metrów w górę to nie lada wyzwanie Ale mimo wszystko było warto, widok z góry jest naprawdę spektakularny.