Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie do Kraju Klonowego Liścia    Wilno czyli pierwsza polska osada w Kanadzie
Zwiń mapę
2014
09
wrz

Wilno czyli pierwsza polska osada w Kanadzie

 
Kanada
Kanada, Wilno
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7345 km
 
Nasza trasa wiodła przez największy chroniony obszar w południowym Ontario czyli popularny wśród turystów Park Prowincjonalny Algonquin. Park ma ponad 7 tys.km kw. powierzchni czyli dwa razy więcej niż wszystkie parki narodowe w Polsce! Algonquin to prawdziwa kraina tysiąca jezior i najlepiej eksplorować go kajakami. Też miałem taki pomysł, ale został szybko oprotestowany przez Kasię i ostatecznie stanęło na wyborze kilku szlaków turystycznych. Szlaki, którymi szliśmy, były ciekawe, ale nie robią szału – w Polsce można znaleźć setki dużo ładniejszych miejsc. Przybyliśmy tam jakieś trzy tygodnie za wcześnie i w parku nie zaczęła się jeszcze prawdziwa jesień.

W parku można spotkać dużą dziką zwierzynę, w tym niedźwiedzie. My nic nie widzieliśmy i myśleliśmy, że szansa na to jest raczej iluzoryczna. Tymczasem w siedzibie parku, gdzie turyści mają obowiązek notyfikować każdą obserwację dużych zwierząt, przeczytaliśmy, że kilka dni wcześniej ktoś zauważył niedźwiedzicę z młodymi przy samej drodze! Co ciekawe, w biuletynie dla turystów stoi, że niedźwiedzica z młodymi, wbrew powszechnemu przekonaniu, praktycznie nigdy nie atakuje i przed człowiekiem zazwyczaj ucieka. A najskuteczniejszym sposobem obrony przed agresywnym niedźwiedziem (a takie spotyka się bardzo rzadko) jest prezentowanie podobnej agresji, a udawanie nieżywego nie jest wcale dobrym pomysłem.

Kilkadziesiąt kilometrów od Algonquin przy drodze w kierunku Ottawy znajduje się miłe każdemu Polakowi miejsce. Mowa o pierwszej polskiej osadzie w Kanadzie o swojsko brzmiącej nazwie Wilno. Założyli ją w 1858 r. polscy emigranci z regionu Kaszub, stąd napisy w trzech językach – polskim, kaszubskim i angielskim (czasami polskie tłumaczenie jest mocno zabawne, np. „szopa z logów załatwiony” :-)). Wilno jest bardzo małe, a najciekawszą jego częścią jest mini skansen-muzeum. Można się naprawdę wzruszyć czytając polskie napisy na drewnianym krzyżu czy przywiezionych tu nagrobkach.

Wilno to świetne miejsce, by w powodzi beznadziejnego jedzenia zjeść coś przyzwoitego. Wprawdzie obawiam się, że po polsku nikt już tu nie mówi, to ślady polskości pozostały w miejscowej kuchni. Serwowane tam gołąbki smakowały bardzo dobrze, w dodatku w cenie dużo niższej niż kanadyjska średnia.

Kilka kilometrów dalej odwiedziliśmy górujący nad okolicą polski kościół St. Mary. Tu polskość widać jeszcze bardziej – na ławkach więcej jest chyba materiałów po polsku niż po angielsku, polskie są tytuły stacji drogi krzyżowej, a przy ołtarzu można zapoznać się z „Ojcze nasz” po kaszubsku. Gorąco polecam!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-11-04 07:21
Bardzo interesujące i wspaniale ,że udało się Wam dojechać do...Wilna!
 
marianka
marianka - 2014-11-14 23:14
Ooo, to bardzo ciekawe! Zasadzam się bardzo na te okolice, może przy okazji jakiejś delegacji, więc o Wilno bardzo będę chciała zahaczyć;)
 
pamar
pamar - 2014-11-20 08:44
Ostatnie w travellerze czytałam, że jeśli spotka się niedźwiedzia to właśnie należy przyjąć pozycję embrionalną. Już sama nie wiem, co należy robić. My uciekaliśmy ile sił w nogach, chociaż miś był malutki :)

Fajnie, że odnajdujecie Polskę na krańcu świata
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 640 wpisów640 2687 komentarzy2687 7849 zdjęć7849 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 24.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024