Adaś urodził się w październiku i do tej pory podróżował wyłącznie w brzuchu mamy. Teraz jest już dużym, prawie czteromiesięcznym chłopcem i przyszedł czas na oglądanie obcych krajów jego własnymi oczami :-). Zdecydowaliśmy się na krótką, ale samodzielną podróż na Cypr, czyli Adaś zwiedzi nie tylko pierwszy obcy kraj (w zasadzie dwa kraje, Cypr Północny też jest w planach), ale od razu na innym kontynencie.
Pomysł podróży na Cypr zrodził się jeszcze pod koniec wakacji, wtedy też kupiłem bilety dla siebie i żony, korzystając z jednej z Szalonych Śród. Co ciekawe, zadzwoniłem też z pytaniem o bilet na nienarodzone dziecko, czym wprawiłem w lekką wesołość panią z infolinii LOT-u. Gdyby ktoś miał podobny pomysł, spieszę tłumaczyć – dziecko musi mieć imię i datę urodzenia :-). Koniec końców bilet dla niemowlaka kupiony w listopadzie, zamiast standardowych 10%, kosztował mnie jakieś 60% ceny mojego biletu.
Ruszamy bez specjalnych obaw, ale lot jest dość długi i w dodatku w środku nocy, więc może być (odpukać) trochę płaczu. Mam nadzieję, że cały wyjazd będzie dobrym przetarciem przed kolejnymi, dłuższymi wyjazdami, które planujemy w pierwszej połowie roku korzystając z urlopu macierzyńskiego żony.
Nie wiem, jak będzie z Internetem na miejscu, w razie czego kolejne wpisy powstaną po powrocie.