Z Keoladeo pojechaliśmy niezmiernie wolnym tuk tukiem do
Fatehpur Sikri. Tam rozpoczęliśmy dzisiejszy maraton mogolskiej architektury. Fatehpur Sikri to miasto założone jako stolica, ale potem opuszczone przez wielkiego Akbara, najwybitniejszego przedstawiciela dynastii Wielkich Mogołów. Miejsce to po dwakroć szczęśliwe – nieopodal pod Chanwą Babur pokonał Królestwo Mewaru i rozpoczął niepodzielne niemal panowanie nad północnymi Indiami. A w samym Fatehpur Sikri po żarliwej modlitwie wielki sułtan Mogołów Akbar doczekał się wreszcie syna. Tamtejszy meczet jest m.in. z tego powodu uznawany za miejsce, w którym można wymodlić swoje największe marzenia.
Fatehpur Sikri wygląda doprawdy wspaniale, ale nic nie może się równać z
Tadź Mahal, które odwiedziliśmy po godzinnej podróży autobusem do Agry. Rozpoczęliśmy zwiedzanie w środku dnia, kiedy były tam tłumy turystów. Szczególnie denerwujące było sprawdzanie torebek w poszukiwaniu jakiegokolwiek jedzenia (my straciliśmy cukierki na gardło). No, ale w końcu się udało. Nie będę opisywał Tadź Mahal, inni zrobili to lepiej. Dla mnie to najwspanialsza budowla na świecie, koniec i kropka. Mauzoleum, jak i cały jego kompleks, są po prostu urzekająco piękne. Można nic innego nie robić, tylko siedzieć i cieszyć oczy wyśmienitą harmonią tej budowli.
Dzień zakończyliśmy wizytą w kolejnym wspaniałym zabytku Wielkich Mogołów -
Forcie w Agrze. Fort był długo po prostu wielkim miastem w mieście, z kilkoma pałacami, targami i silnym garnizonem. Mimo wrażenia niedostępności Anglicy na początku XIX w. zdobyli go dość łatwo, a ślady po kulach armatnich widać na murach pałacu do dziś. Cóż, łatwo się zdobywa niedostępne twierdze gdy państwo je broniące chyli się ku upadkowi.
Fortyfikacje w Agrze mogę chyba uznać za najwspanialszą pod kątem estetycznym budowlę wojskową na świecie (zobaczymy, czy tego nie odszczekam po zobaczeniu Czerwonego Fortu w Delhi). Dużo tych naj dzisiaj. Obawiam się, że już nigdy w życiu nie zobaczę trzech tak wspaniałych miejsc jednego dnia.