Geoblog.pl    stock    Podróże    Indie po raz drugi    Studenci w podróży
Zwiń mapę
2024
06
lis

Studenci w podróży

 
Indie
Indie, Hyderābād
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5820 km
 
Skoro dzieci zostały w domu, można było ułożyć plan, który z dziećmi byłby nie do zrealizowania. I tak właśnie wyglądają nasze Indie. Wczoraj spędziliśmy drugą noc poza hotelem, podróżując w autobusie nocnym z Aurangabadu do Hajdarabadu. Autobus był klimatyzowany i miał miejsca do spania, ale nie miał np. toalety i trząsł niemiłosiernie. Generalnie warunki spartańskie, czujemy się z plecakami trochę jak studenci w podróży. Oczywiście z tą różnicą, że studenci nie wydają zwykle kilku tysięcy rupii na wynajęcie taksówki.

A my po przyjeździe do Hajdarabadu taką wynajęliśmy. Mieliśmy się udać 200 km od miasta i inaczej niż taksówką mogłoby się nie udać w jeden dzień. Trafiliśmy dobrze – taksówkarz jechał spokojnie i był jakiś taki przyjemny, chociaż mało się odzywał. Najlepszy z dotychczasowych.

Dziś zwiedziliśmy tylko jedno miejsce – świątynię Ramappa lub Rudreśwara. Świątynia szczyci się tym, że jako jedyna o takiej wadze jest podpisana – zbudował ją w XIII w. niejaki Recharla Rudra Reddy, generał w królestwie Kakatija, którego stolicą był położony nieopodal Warangal. Świątynię odwiedził jakoby Marco Polo, stwierdzając, że jest „najjaśniejszą gwiazdą w galaktyce świątyń”. I to by było na tyle osobliwości, bo świątynia, choć bardzo ładna, dla niewprawnego oka nie różni się niczym szczególnym od innych. Mimo to Komitet Światowego Dziedzictwa zdecydował o wpisaniu jej w 2021 r. na listę UNESCO.

Miałem więc swoje 666. odwiedzone miejsce z listy, a za wstawiennictwo Geoblogowiczów serdecznie dziękuję. W świątyni Ramappa nic diabolicznego nie było, choć według obowiązującej kiedyś doktryny katolickiej wszyscy wyznawcy czczonego tu Śiwy znaleźliby się w miejscu innym niż niebo.

Mimo, że mieliśmy trochę czasu, dziś odpoczywamy. Śpimy w hotelu i wszystko byłoby jak na all inclusive, gdyby nie fakt, że musimy wstać koło 3.30, a o 6 rano mamy kolejny, ostatni już w tej podróży lot krajowy.

Przy tej okazji mogę odpowiedzieć na pytanie czy się żonie spodobały Indie. Spodobały się, a najlepszą rzeczą, którą wymieniła, jest… jedzenie. I, motyla noga, muszę jej przyznać rację! Jemy tylko dania indyjskie i tylko wegetariańskie i zawsze jest bardzo smacznie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2024-11-09 09:57
I oby szczęście Was nie opuszczało! 666 - diabelsko imponujacy wynik!!!
 
mamaMa
mamaMa - 2024-11-10 12:24
Jak nie diabelsko, skoro doktryna posyła Was w innym kierunku niż katolickie niebo!

A wegetariańskie jedzenie w takich krajach bywa zbawienne, jeśli chodzi o żołądkowe sensacje. Brawo! Moja wegetariańsko-wegańska dusza jest z Wami:)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 639 wpisów639 2679 komentarzy2679 7843 zdjęcia7843 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 23.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024