Geoblog.pl    stock    Podróże    Indie po raz drugi    Nieco zapomniane imperium starożytności
Zwiń mapę
2024
04
lis

Nieco zapomniane imperium starożytności

 
Indie
Indie, Ahmedabad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4934 km
 
Dzień nie obfitował w wiele atrakcji. W zasadzie zwiedziliśmy tylko jedno miejsce, ale o niewątpliwej wartości historycznej. Wskutek opieszałości naszego kierowcy dopiero przed 10.00 dotarliśmy do ruin Dholaviry. Powinniśmy tam być o 8.30, uniknęlibyśmy tłumów oraz niemiłosiernego upału (o 8.30 było 27 stopni, o 10.00 już koło 34). Obchody diwali ściągają do takich miejsc niesamowicie dużo lokalnych turystów.

Mniejsza o to. Dholavira jest na tyle rozległa, że mimo tłumów nikt na siebie nie wpadał. Miasto było jednym z głównych ośrodków tzw. kultury harrapańskiej albo bardziej opisowo cywilizacji doliny Indusu. Cywilizacja ta była jedną z czterech najważniejszych cywilizacji epoki brązu, równorzędną Chinom, Mezopotamii czy Egiptowi. I zaskakuje, że świadomość tej cywilizacji jest z pewnością najniższa, przynajmniej jeśli chodzi o polskie społeczeństwo. Mało się o niej uczy w szkole (pamiętam dobrze, w końcu niedawno przerabialiśmy wspólnie z Adamem IV i V klasę :)). Została też najpóźniej odkryta, dopiero w I połowie XIX w., a 100 lat potem odkryto najważniejsze jej miasto, Mohendżo-Daro w Pakistanie.

Dholavira była jednym z pięciu najważniejszych miast tej kultury. Zachowało się całkiem sporo, choć patrząc na wspaniałe mury trudno określić, jak głęboko poszła tam rekonstrukcja. Poza imponującą cytadelą zachowały się m.in. oryginalne zbiorniki na wodę – rzecz kluczowa w tym niezwykle niesprzyjającym klimacie. Całkiem sporo wydobyto w Dholavirze artefaktów – część z nich prezentowana jest w przyzwoitym miejscowym muzeum.

Dalsza część dnia to po prostu droga powrotna do Ahmedabadu, przerwana zdjęciami wspaniałych flamingów i innego ptactwa wodnego. Przybyliśmy tam już po zmroku, ale nasz kierowca pokazał nam trochę historycznego, wpisanego na listę UNESCO centrum. Niestety z konglomeratu religii otwarte były tylko meczety – wśród nich wspaniały Sidi Said z XVI w., obok którego jest słynna restauracja. Słynna, bo stoliki ustawione są tuż obok grobów. Wypiliśmy tam herbatkę, więc mogłem tę osobliwość uwiecznić na zdjęciach. Zwiedziliśmy jeszcze rozległy Meczet Piątkowy, groby Ahmeda Szacha i jego żon, potężne bramy miejskie, i mogliśmy z czystym sumieniem odhaczyć unescowy Ahmedabad. Jeszcze tu kiedyś wrócę, miasto z pewnością zasługuje na więcej niż wieczorny spacer.

PS Jest i coś dla forumowych kociar.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mamaMa
mamaMa - 2024-11-07 22:11
Jaki piękny kot!
A na tym świecie tak to bywa, że jedno odchodzi w zapomnienie, a inne nie. I często trudno zrozumieć dlaczego.
 
Marianka
Marianka - 2024-11-09 09:21
Fakt, bardzo mamy europocentryczny program nauczania. Inna sprawa, że i tak mam wrażenie, że z nauki w szkole zostaje znacznie mniej niż z nauki w podróży :)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 640 wpisów640 2687 komentarzy2687 7849 zdjęć7849 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 24.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024