Dzisiejszy dzień miał wyglądać inaczej. Według planu chcieliśmy zwiedzić jedną z eksklaw Uzbekistanu w Kirgistanie, mianowicie Szochimardon. Ale stojąc w korkach w coraz większym upale postanowiłem zrezygnować – nie wiadomo, czy by nas wpuścili, miejsce nie jest szczególnie atrakcyjne, a wymagałoby nadłożenia dodatkowych sześciu godzin drogi tam i z powrotem. Może kiedyś wybierzemy się do Uzbekistanu i spróbujemy się tam jeszcze dostać.
Po zmianach planów dzień zrobił się bardzo luźny. Zaczęliśmy od pozostałości archeologicznych w mieście
Uzgun, w szczególności dobrze zachowanego i częściowo zrekonstruowanego minaretu oraz mauzoleum z czasów Karachanidów. W mieście – niegdyś ważnym punkcie na trasie Jedwabnego Szlaku – znajduje się jeszcze mauzoleum Al Sarachsiego, jednego z najwybitniejszych uczonych Złotego Wieku Islamu. Mimo wszystko zwiedzane budowle jakiegoś wielkiego zachwytu nie wzbudziły.
Z Uzgun została nieco ponad godzina do
Osz, najstarszego i drugiego co do wielkości miasta w kraju. Osz było niesamowicie zakorkowane, temperatura przekraczała 30 stopni, a nasz rzęch miał ledwie działającą klimatyzacje. Przez to będziemy wspominać Osz raczej średnio. Jeśli chodzi o zabytki, też nic nas na kolana nie powaliło. Symbolem miasta jest wpisana na listę UNESCO Góra Salomona (Sulaiman-Too), święta góra Kirgizów jeszcze z czasów przedislamskich. Niestety, z perspektywy zwiedzającego nie za bardzo ten klimat czuć. Można tam zwiedzać współczesne muzeum w skale, kapliczkę wzniesioną przez Babura, jakieś jaskinie… i w zasadzie to wszystko. U podnóża góry znajduje się jeszcze mauzoleum Asifa Ibn Burchija, dostępne jedynie z zewnątrz, oraz współczesny meczet Sulejmana. W zasadzie najlepsze wspomnienie z Góy Salomona to widok na miasto Osz, które jest jednak dość prowincjonalne – króluje niska zabudowa i blaszane dachy.
Korzystając z wolnego popołudnia pokręciliśmy się trochę po mieście, dotarliśmy na słynny bazar Dżajma (Jayma) i pod cerkiew jeszcze z czasów carskich.
Jutro dzień drogi i radykalnej zmiany klimatu. Dziś było 30, jutro najwyżej 11, a w nocy nawet poniżej zera. Zobaczymy, czy będzie materiał na notatkę. Jeśli nie – kolejna będzie w czwartek.