Z nieznanych mi przyczyn
Trujillo nie jest szczególnie popularne wśród turystów – np. w relacjach na geoblogu jest o nim tylko jedna wzmianka. A to przecież drugie co do wielkości miasto w Peru, w okolicach którego znajdują się światowej klasy stanowiska archeologiczne. Samo miasto nie jest może super ciekawe, ale na pewno warte krótkiego zwiedzenia, choćby tylko okolic Plaza de Armas z ładną kolonialną architekturą. Niestety, poza ścisłym centrum widoki pogarszają się dość mocno.
Prawdziwą perełką okolic Trujillo jest położone na jego przedmieściach stanowisko archeologiczne
Huaca de la Luna i Huaca del Sol (Świątynie Księżyca i Słońca). Gigantyczne piramidy zostały zbudowane przez
kulturę Moche przez kilka setek lat, począwszy od I w. n.e. Zwiedza się tylko Huaca de la Luna, Huaca del Sol można podziwiać za darmo, ale jest znacznie bardziej uboga. Za to Huaca de la Luna to najprawdziwsza perełka, jedno z najwspanialszych stanowisk archeologicznych nie tylko w Peru, ale i w całej Ameryce Południowej. Stanowisko jest rozległe, wizyta z przewodnikiem trwa jakieś półtorej godziny, a w tym czasie podziwia się m.in. wspaniale zachowane murale i freski. W odróżnieniu od wielu stanowisk archeologicznych w Peru, Huaca del la luna nie jest zrekonstruowana – całość jest w 100% oryginalna i poddawana renowacji/konserwacji. Nie mam pojęcia, dlaczego Peru nie zaproponowało tego miejsca na listę UNESCO, bo byłby to pewny, w 100% zasłużony wpis.
Na listę UNESCO jest za to wpisane inne znane stanowisko archeologiczne w Trujillo –
Chan Chan. Miasto było założone przez
kulturę Chimu, która zastąpiła kulturę Moche w okolicach VIII w. n.e. i jest uważane za największe miasto Ameryki Południowej przed przybyciem Kolumba. Chan Chan jest rzeczywiście gigantyczne, ale z racji używanego budulca – suszonej na słońcu cegły (tzw. adobe), przez ok. 1200 lat od wybudowania i 600 lat od opuszczenia (miasto zostało podbite przez Inków kilkanaście lat przed przybyciem Kolumba) nie miało szans na przetrwanie w oryginalnym kształcie. Obecny wygląd to w dużej mierze rekonstrukcja, ale robiąca wielkie wrażenie, udostępniona do zwiedzania część jest ogromna, a trasa przemyślana w ten sposób, że turysta poczuje się w pełni usatysfakcjonowany. Chan Chan jest tak rozległe z powodu zwyczajów grzebalnych tamtejszych władców – każdy był chowany w swoim własnym pałacu, następca musiał wybudować sobie nowy, a więc w jednym momencie tylko część miasta była zamieszkała. Koniecznie trzeba wstąpić do pobliskiego muzeum (nie trzeba kupować dodatkowego biletu), tylko pamiętajcie, aby unikać pierwszej niedzieli miesiąca, kiedy to wszystkie lub niemal wszystkie obiekty historyczne są bez opłat otwarte dla Peruwiańczyków. Poznaliśmy to na własnej skórze i nigdy więcej nie widzieliśmy takich tłumów miejscowych turystów, jak w Chan Chan, a zwłaszcza w Huaca de la Luna. Oba miejsca można zwiedzić w około pół dnia, trzeba jednak pamiętać, że Chan Chan jest zamknięte w poniedziałki.