Ostatni dzień zgodnie z planem przeznaczyłem na Rijad. Z własnym samochodem zwiedzanie Rijadu nie stanowi problemu, tym bardziej, że nigdzie nie trzeba płacić za parking! Co jest ciekawego w Rijadzie? Kilka ładnych meczetów – przykłady to
Al-Rajhi,
King Khaled,
Fahad Al-Owaydah czy
Meczet Księżniczki Latify. Kilka pałaców –
Tuwaiq (trudno dostępny, w dzielnicy ambasad, dojechaliśmy aby się przekonać, że jest zamknięty),
Murabba – zamknięty w niedziele, które w Arabii robią za nasze poniedziałki, czy też
Fort Masmak – jedyny otwarty, służący jako muzeum. Masmak jest położony tuż obok placu
Al-Safa, zwanego inaczej
plac Chop-Chop – centralnego punktu miasta, na którym odbywa się wykonywanie kary śmierci (od obcinania głowy wzięła się nazwa Chop Chop, czyli siekanie). Żadnych egzekucji tego dnia nie było i chyba przez dłuższy czas nie będzie, bo plac podlega renowacji.
No i wreszcie kilka wspaniałych nowoczesnych budynków –
Burj Rafal, Al-Faisilah Center, Kingdom Center i kilka innych.
To już ostatni wpis z Arabii Saudyjskiej, poniżej krótkie podsumowanie kosztów 9-dniowej podróży po Arabii, z czego połowę czasu spędziłem we dwójkę z Arturem Anuszewskim
Wiza – 565 zł wraz z ubezpieczeniem
Samochód – 1995 zł z pełnym ubezpieczeniem i nieograniczonym limitem kilometrów
Bilety wstępu – 100 zł na wstęp do Mada’in Salih i 20 zł za jedno słabiutkie muzeum w Ha’il. I to tyle, wszystkie pozostałe miejsca były zupełnie bezpłatne!
Jedzenie, paliwo, hotele – 2 900 zł.
W sumie, nie licząc przelotów, na pobyt w Arabii Saudyjskiej wydałem 5 600 zł i będę bardzo miło wspominał ten ciekawy i ciągle mało eksplorowany kraj. A jak wszystko dobrze pójdzie, jeszcze w czerwcu zapraszam na relację z kolejnej egzotycznej podróży - tym razem, po dłuższej przerwie, znowu z rodziną.