Geoblog.pl    stock    Podróże    Rodzinnie po południowej Ameryce Południowej    Urugwaj - tak! Montevideo - nie!
Zwiń mapę
2020
19
lut

Urugwaj - tak! Montevideo - nie!

 
Urugwaj
Urugwaj, Montevideo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3649 km
 
Po pozytywnym doświadczeniu z Paragwajem i Brazylią miałem w zasadzie pewność, że i do Urugwaju nas wpuszczą. Po spędzeniu kolejnego dnia w drodze i noclegu w Concordii zameldowaliśmy się na rzadko przekraczanej przez cudzoziemców granicy, przebiegającej po zaporze wodnej Salto-Concordia. Mimo, że przejście łączy dwa sporej wielkości miasta, o 8 rano byliśmy jedynymi (!) podróżnymi. Może właśnie dlatego pogranicznicy przyuważyli samochód bez rejestracji i zaczęli wnikać, czytając umowę najmu i inne dokumenty. Ostatecznie jednak puścili nas bez przeszkód. Ciekawostką jest to, że przejście jest wspólne i przekraczający granicę dostają tylko jedną pieczątkę.

Wkroczyliśmy więc do Urugwaju, piątego już kraju podczas naszej podróży. Urugwaj to kraj niewielki (choć zajmuje połowę powierzchni Polski, w zestawieniu z ogromnymi sąsiadami wydaje się malutki), ale sympatyczny – w całym regionie jest najbardziej demokratyczny i wolny – dozwolony jest tu handel marihuaną, małżeństwa jednopłciowe są legalne. Do niedawna Urugwaj był na ustach świata z powodu charyzmatycznego prezydenta Jose Mujici - to za jego rządów wprowadzono wspomniane liberalne reformy, choć trzeba też przyznać, że niektóre jego spektakularne pomysły, jak sprowadzenie znacznej grupy syryjskich uchodźców, zakończyły się nieudanie.

Urugwaj to kraj nieco na uboczu turystycznych szlaków. Pewnie z 80% turystów przybywa tam promem z Buenos Aires na kilkugodzinną wycieczkę. My też nie byliśmy tam zbyt długo, ale na szczęście zdążyliśmy liznąć kraju trochę więcej. Przejechawszy go z północy na południe wydawało nam się, że jesteśmy w Polsce – krajobraz jest naprawdę bardzo podobny do tego z naszych nizin. Widać, że Urugwaj jest potęgą w produkcji żywności – wielkie farmy i zakłady przetwórcze widać co kilkanaście kilometrów.

Urugwaj jest krajem na pierwszy rzut oka bogatszym i lepiej zorganizowanym niż Argentyna. Potwierdzają to statystyki, choć dystans dzielący oba kraje nie jest zbyt duży. Z minusów Urugwaj jest zdecydowanie droższy – ceny praktycznie wszystkiego są ok. 30% wyższe, niż w Argentynie. Z kolei dla nas dużym plusem był fakt, że w porównaniu do Argentyny Urugwaj nie jest państwem policyjnym. W Argentynie policja stoi na granicy każdej prowincji oraz przy wjeździe do większych miast, w Urugwaju przejechawszy kilkaset kilometrów nie widzieliśmy żadnego patrolu. Było nam to bardzo na rękę, bo po raz kolejny trafiła się nam przygoda z autem – przepalił się przedni reflektor. W Chevrolecie wymiana jest łatwa i chciałem to zrobić sam, ale w tych krajach kupienie żarówki to nie taka prosta sprawa, na stacjach benzynowych ich nie ma. Koniec końców machnąłem ręką i dotoczyłem się do końca podróży z jednym światłem mijania.

Przejechawszy niemal cały kraj wzdłuż dojechaliśmy do pierwszej atrakcji, którą jest Colonia del Sacramento, miasteczko położone przy ujściu największego estuarium na świecie – La Platy, szerokiego na 80 km ujścia połączonych nurtów rzek Parana i Urugwaj. Miasto założyli w 1680 r. Portugalczycy jako przeciwwagę do położonego po drugiej stronie rzeki Buenos Aires – wtedy już miasta ze 100-letnią historią i stolicy kolonii. Mieszkańcom Buenos konkurencja się nie spodobała i to może tłumaczy mikry rozwój Colonii kiedy już miasto przeszło w hiszpańskie ręce. W niepodległym Urugwaju też kariery nie zrobiła, głównie z powodu konkurencji stolicy. Dziś Colonia liczy mniej niż 30 tysięcy mieszkańców, choć narzekać nie może. Bliskość Buenos Aires dziś wychodzi miastu na dobre, właśnie stamtąd przybywa promem multum turystów, zdobywając w ten sposób kolejną pieczątkę do paszportu i po kilku godzinach wracając do Argentyny. Po prawdzie w miasteczku nie ma co robić dłużej niż pół dnia - Colonia del Sacramento to ładne kolonialne miasteczko, przyjemne do spacerowania. Pozostało tu parę kościołów, fort i odnowione kamienice. Całość jest na szczęście bardzo spójna i stanowi miły oddech po brzydkich miastach argentyńskich, będących zlepkiem różnych stylów.

Z Colonii udaliśmy się do Montevideo, stolicy Urugwaju, o której słyszeliśmy wcześniej wiele dobrego. Hotel mieliśmy w samym centrum Starego Miasta i spodziewaliśmy się uczty dla oka. Montevideo przeżywało swoją świetność w czasie i tuż po I wojnie światowej, gdy cały Urugwaj był jednym z najbogatszych krajów świata. Belle epoque została brutalnie przerwana Wielkim Kryzysem, po którym Urugwaj nigdy już nie dźwignął się do pierwszej ligi światowych potęg ekonomicznych. W pięknej dekadzie lat 20-tych oraz trochę wcześniej powstały najwspanialsze budynki Montevideo, które jest uważane za światową perłę architektury art deco. W tym stylu powstał najbardziej znany budynek miasta - Palacio Salvo, kiedyś najwyższy budynek w całej Ameryce Południowej.

Przyjechawszy do Ciudad Vieja mieliśmy jednak niejasne poczucie, że coś jest nie tak. Koło 18 ulice były prawie zupełnie puste, większość witryn zamknięta, a na ulicy gromadzili się lokalni pijaczkowie. Najpierw zostawiłem samochód na ulicy, ale szybko, zgodnie z poradą recepcjonisty, przestawiłem go na strzeżony parking. Wyszliśmy na długi spacer i nasze pierwsze wrażenie tylko się potwierdziło. Budynków art deco w Montevideo rzeczywiście nie brakuje – ale co z tego, skoro większość z nich stoi opuszczona i niszczejąca. Mamama miałaby tam jak w raju, dodając na bloga dziesiątki miejsc do kategorii „Miejsca opuszczone” ;-) Wygląda mi to na systemowy problem, bo jeśli w środku ruchliwego miasta, między zasiedlonymi budynkami stoi zabita deskami kamienica i sytuacja powtarza się na każdej niemal ulicy, coś musi być nie tak – być może ze sprawami właścicielskimi lub konserwatorskimi. Między opuszczonymi stuletnimi kamienicami stoją lepiej zachowane budynki współczesne, choć ich dolne piętra zbyt często są upiększone graffiti-bohomazami. Spacerując uliczkami starówki potwierdziliśmy nasze pierwsze wrażenie – wieczorem więcej tam tzw. elementu niż normalnych ludzi. Wszystko to sprawiło, że czuliśmy się tam po prostu źle i nie mieliśmy ochoty kontynuować spaceru po zmroku.

Należy jednak oddać stolicy Urugwaju sprawiedliwość – niektóre budynki, zwłaszcza rządowe, ogląda się bardzo przyjemnie. Odnowione kamienice (bo i takie są, szkoda, że mniejszość) prezentują się po prostu przepięknie - gdyby tak odnowić je wszystkie, Montevideo byłoby perełką na skalę światową. Bardzo ładna jest też La Rambla, gigantyczna, bo 27-kilometrowa promenada nadmorska (w zasadzie nadrzeczna, bo Montevideo też znajduje się w estuarium La Platy), szczególnie w promieniach zachodzącego słońca. Na Rambli klimat jest zupełnie inny – króluje młodzież, biegacze i pary w każdym wieku. Rano Montevideo też prezentowało się jakoś lepiej, ale nasze pierwsze wrażenie się utrzymało. Urugwaj jest dla nas jednym z nielicznych państw, w których stolica odstaje na minus od reszty kraju.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
marianka
marianka - 2020-03-24 20:34
Ooo, jako fanka art deco i fanka urugwajskiego prezydenta muszę powiedzieć, że mimo wszystko zachęciliście mnie do Montewideo ;)
 
migot
migot - 2020-03-25 09:29
Też czuję sie ogólnie zachęcona ;)
 
tealover
tealover - 2020-03-26 07:37
ależ wy macie tempo zwiedzania :) ja bym nie wytrzymała tyle czasu w samochodzie :p
 
stock
stock - 2020-03-26 09:32
Nie zaprzeczam :) Tu w relacji przeskoczyłem jeden dzień, przeznaczony na drogę właśnie. Tym razem nie było nocnych przejazdów, chyba się starzeję ;-)
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 640 wpisów640 2686 komentarzy2686 7849 zdjęć7849 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 24.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024