Belgia to bardzo mały kraj i w ciągu dwóch i pół dnia udało mi się zobaczyć wszystkie dostępne miejsca z listy UNESCO. Niestety, musiałem sobie odpuścić neolityczne kopalnie krzemienia w Spiennes, choć byłem bardzo blisko (znajdują się rzut beretem z Mons). Kopalnie są zamknięte aż do 2013 r., a oglądać takie rzeczy zza płotu mija się z celem. Kopalnie poczekają zatem na lepsze czasy, może przy okazji zwiedzania północy Francji.
Co do sposobu podróżowania po Belgii, bardzo polecam pociągi. Są szybkie, tanie (najdroższy bilet z Antwerpii do Brugii kosztował mnie 14 lub 16 euro - nie pamiętam dokładnie) i jeżdżą bardzo często.
Najładniejsze miejsce - Brugia
Największe rozczarowanie - Pałac Stockleta w Brukseli.
Zapraszam do następnych relacji - kolejna podróż już w lipcu, tym razem w zupełnie inne, jeszcze nieopisywane na Geoblogu rejony...