Geoblog.pl    stock    Podróże    Kraj długich nazw    Długa droga do Tsingy
Zwiń mapę
2023
03
lis

Długa droga do Tsingy

 
Madagaskar
Madagaskar, Bekopaka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9102 km
 
Myśleliśmy, że 10 godzin drogi to najgorsze, co nas tu spotkało, ale dzisiejszy dzień zweryfikował te wyobrażenia. Wprawdzie jechaliśmy netto jakieś 8 godzin, ale po fatalnej drodze, w upale i kurzu. W dodatku obudziłem się z niewielkim zatruciem, nic do wieczora nie jadłem, więc droga była prawdziwą katorgą. Kasia i dzieci przeżyli to niewiele lepiej. Słowem, wszyscy mamy dzisiejszego dnia dość, a tu za dwa dni trzeba jeszcze wracać po śladach.

Rozpoczęliśmy bardzo optymistycznie, przejeżdżając przez słynną Aleję Baobabów, jeden z symboli Madagaskaru. Aleja jest fotogeniczna, ale po prawdzie kilkadziesiąt kilometrów dalej mogliśmy zauważyć jeszcze większe skupiska baobabów.

Dalej zapuściliśmy się w kompletną głuszę. Droga ze złej zrobiła się fatalna, a ostatni odcinek przed promem do Beloni Tsiribihina to jazda w głębokim piasku. Droga jest absolutnie nie do przejechania samochodem innym niż 4x4, nawet nie próbujcie. Jak tylko więcej popada (już za 2-4 tygodnie), też nie da się nią przejechać. Zdążyliśmy więc prawie w ostatniej chwili, choć przyznam, że tą trasą przewinęło się dziś jakichś 30-40 turystów.

Prom to też atrakcja sama w sobie – w zasadzie to dwie łódki połączone ze sobą pokładem, coś jak afrykańska wersja katamaranu. Oczywiście żadnych barierek, więc trzeba się dobrze pilnować. Mimo wszystko te 20-30 minut na promie z rzeczną bryzą w twarz dały nam trochę wytchnienia.

A to było potrzebne, bo od Beloni Tsiribihina do Bekopaki droga zrobiła się jeszcze gorsza. Poprzednia była koszmarem, ale ta to chyba jakiś przedsionek piekieł. Całe szczęście, że po południu upał trochę zelżał, więc jechało się lepiej. Po drodze mijaliśmy totalnie zapomniane wioski, których mali mieszkańcy nie bali się podchodzić i prosić o cukierki. Zamiast cukierków daliśmy im coś w naszym mniemaniu lepszego – zabraliśmy ze sobą jakieś 30-40 małych zabawek, które Martyna rozdała dzieciom. Radość tych dzieci była nie do opisania, niewykluczone, że dla nich to pierwsze tego typu zabawki w życiu. A tego życia nie mają lekkiego, wydęte brzuszki maluchów wskazują na poważne niedożywienie.

Drugi prom przez rzekę Manambolo był jeszcze ciekawszy, bo trzeba było wjechać bezpośrednio z rzeki. W końcu koło 17.00 dotarliśmy do Bekopaki. Miałem problem z rezerwacją hotelu – booking i inne strony nie pokazywały nic, trzeba było pisać bezpośrednio do obiektów. Odpisał hotel Orchidee du Bemaraha, przyzwoite miejsce, w którym śpimy za 160 tys. ariary za noc. Jutro przekonamy się, czy było warto tak się męczyć – od samego rana planujemy zwiedzać Tsingy de Bemaraha.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Danach
Danach - 2023-11-03 18:49
Oj niezly hard core!
 
zula
zula - 2023-11-03 21:01
Odpoczynku! I zdrowia!!
Zdjęcia piękne- nic nie widać jak było strasznie!
Pomysł z obdarowaniem dzieci maleńkimi zabawkami WSPANIAŁY!!!
Brawo dzieci z Polski...brawo rodzice!
 
migot
migot - 2023-11-04 08:01
Baobaby ikoniczne, ale jak na razie to strasznie ciężkie macie te wakacje ;)
 
Marianka
Marianka - 2023-11-05 11:31
Grubo :) podziwiam wytrzymałość całej rodziny i trzymam kciuki, żeby faktycznie było warto :)
 
mamaMa
mamaMa - 2023-11-05 19:37
Ale Martyna wyrosła!

No cóż, przedsionek piekła z jednej strony trudno sobie wyobrazić, z drugiej doskonale wiem o czym piszesz. Tym bardziej dla Was wszystkich chapeau bas!
 
zula
zula - 2023-11-05 21:30
Martyno podziwiam Twoje rysunki- podpatrujesz wspaniale!
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51.5% świata (103 państwa)
Zasoby: 640 wpisów640 2686 komentarzy2686 7849 zdjęć7849 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.2024 - 24.11.2024
 
 
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024