Geoblog.pl    stock    Podróże    Księżycowy Archipelag    Najdziksza z francuskich wysp
Zwiń mapę
2022
06
gru

Najdziksza z francuskich wysp

 
Mayotte
Mayotte, Bouéni
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 239 km
 
Boarding na prom na Majottę był niemal dokładnie w momencie ostatniego gwizdka sędziego. Co ciekawe, nikt nie skanował ani nie sprawdzał manualnie bagaży – rzecz zupełnie niebywała w dzisiejszym świecie. Prom był niesamowicie niekomfortowy – brak miejsc do spania (ok., siedzenia trochę się rozkładały), metalowe poręcze pomiędzy siedzeniami, mocno działająca klima, brak jakiegokolwiek bufetu… I ja miałem w czymś takim spędzić całą noc – prom wypływał o 20.00, żeby na Majotcie zameldować się o 7 rano. W dodatku w nocy zaczęło trochę bujać i ludzie ze słabszymi żołądkami zaczęli dawać temu wyraz. Ale koniec końców nie było tak źle.

Przybyliśmy o czasie i pierwsze co zrobiłem to wymiana karty SIM na polską. Na wszelki wypadek nie włączyłem transmisji danych, ale przyszedł SMS potwierdzający, że i tutaj mamy roaming „like at home”. Majotta to obecnie departament zamorski Francji, pełnoprawne terytorium Unii Europejskiej ze wszystkimi tego konsekwencjami. Roaming miałem z Orange Reunion, co sprawiało, że notorycznie pokazywał mi się w telefonie czas Reunion zamiast Majotty (która ma dwie godziny do przodu względem Polski, Reunion zaś trzy).

Kontrola graniczna dla obywatela UE była oczywiście bezproblemowa, choć i Komorczycy nie mieli większych problemów. Celnicy nie chcieli nawet oglądać mojego bagażu.

Majotta to specyficzne geograficznie terytorium. Dzieli się z grubsza biorąc na dwie wyspy – Małą i Dużą Ziemię (Petite Terre i Grande Terre). Zarówno przystań promowa, jak i lotnisko, znajdują się na Petite Terre. Główne miasto Majotty – Mamoudzou, znajduje się na Grande Terre. Między tymi wyspami krąży bezpłatny w jedną stronę prom (w drugą płaciłem nieco ponad euro), a przejażdżka trwa paręnaście minut.

Zanim wszedłem na prom, odbiłem w drugą stronę, do jednej z największych atrakcji Majotty – jeziora Dziani. Kraterowe jezioro przypomina nieco to z Wielkego Komoru, ale ma ładniejszy, zielony kolor wody. Było tak gorąco, że nie zdecydowałem się na obejście całego jeziora i dojście do plaży, która się tam znajduje.

Majotta od pierwszych chwil dała się poznać z dobrej strony. Nie ma nawet porównania z Komorami, tu wszystko jest zdecydowanie lepiej zorganizowane – drogi są równe, jeżdżą lepsze samochody, nie ma problemów z prądem i są normalne sklepy, w tym spore markety (Carrefour, Intermarche) z naprawdę dobrym wyborem wszystkiego. W krajach takich, jak Komory denerwuje mnie brak sklepów, w których można coś sensownego kupić. Istnienie supermarketów to dla mnie jedna z lepszych oznak kraju cywilizowanego.
Porównanie Majotty z Komorami daje trochę światła na odwieczną dyskusję pt. czy kolonializm był dobry. 50 lat temu trzy wyspy Komorów wybrały niepodległość, jedna – dalszą zależność od Francji. Dziś ich rozwój jest nieporównywalny. Oczywiście w dyskusji należy uwzględnić dostęp do kapitału z metropolii czy stabilność polityczną (w międzyczasie na Komorach było ze 20 zamachów stanu), ale wniosek nasuwa się sam. Oczywiście odbyło się to kosztem niezależności - Majotta jest zdecydowanie bardziej francuska i mniej afrykańska, a białych ludzi z metropolii można tu spotkać na każdym kroku.

Krajobrazowo wszystkie wyspy archipelagu są do siebie podobne – mocno pofałdowane, pokryte tropikalną roślinnością, bardzo wilgotne i duszne, z wulkanicznym stożkiem w centrum. Przejechałem do najbardziej oddalonej od stolicy części wyspy – gminy Boueni i przeszedłem się po największym skarbie Majotty – przepięknych, praktycznie pustych plażach. Jedynymi towarzyszami były kraby, które jednak szybko wszystkie uciekły do morza. No prawie wszystkie, największy z nich nie robił sobie nic z mojej obecności i pozostał niewzruszony na plaży.

Transport na Majotcie jest zorganizowany podobnie do Komorów. Nie ma tu transportu publicznego, ale rolę autobusów pełnią taksówki ze stałą ceną. Za przejazd wzdłuż całej wyspy zapłaciłem 8 euro, taksówka wewnątrz Mamoudzou kosztuje stałe 2 euro.
Majotta jest muzułmańska jak Komory, ale gołym okiem widać, że wpływ świeckiej Francji odcisnął tu swoje piętno. Meczety są wszędzie, ale mało kto do nich chodzi, kobiety zdecydowanie rzadziej zakrywają głowy, a w sklepach bez problemu można kupić alkohol. I to w wyborze, który by zawstydził niejeden polski monopolowy…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
Danach
Danach - 2023-02-10 20:56
Puste plaże , tylko z krabami super !
 
geminus
geminus - 2023-02-10 23:25
Ciekawa podroz. Czekam na nastepne odcinki. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
 
zula
zula - 2023-02-11 07:50
I ponownie...kawa i coś więcej wiem! Dziękuję. Zdjęcie jeziora o pięknych barwach i puste plaże zachwycają. Krabów bym się bała wniosek ...nie mogę tam jechać ;)
 
marianka
marianka - 2023-02-11 22:14
Ciekawy głos w dyskusji o kolonialiźmie.
Z innej beczki - to wszystko na Majotcie udało Ci się w jeden dzień czy też tam nocowałeś?
 
stock
stock - 2023-02-12 00:15
Nocowałem i to nawet dwie noce, więc praktycznie 48h miałem. Wystarczylo.
 
migot
migot - 2023-02-12 09:34
Jest coś szczególnego wbzwiedzaniu wysp, każda to taki mikrokosmos...
 
mamaMa
mamaMa - 2023-03-08 15:35
Cenwo brzmi zdecydowanie przyjemniej, zieleń jeziora boska i na szczęście skwaru nie czuć przez komputer. Brawo!
 
 
stock
Wojtek
zwiedził 51% świata (102 państwa)
Zasoby: 637 wpisów637 2670 komentarzy2670 7833 zdjęcia7833 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 11.11.2024
 
 
12.09.2024 - 22.09.2024
 
 
10.03.2014 - 31.08.2024