Pogoda, którą przez cały wyjazd miałem idealną (no dobra, mogłoby być trochę chłodniej), przedostatniego dnia sprawiła mi psikusa. Gdy wysiadłem rano w Nowogrodzie Wielkim, zaczął padać deszcz. W drugiej połowie dnia, w Pskowie, lało praktycznie non stop - jak to w Pskowie, pogoda pod psem ;-).
Przed czasami supremacji Włodzimierza i na długo przed moskiewską istniały na Rusi dwa najpotężniejszych ośrodki - Kijów na południu i
Nowogród Wielki na północy. Pierwsze kronikarskie wzmianki wskazują na istnienie miasta już od 862 r., co czyni je jednym z najstarszych w Rosji. Miasto dorobiło się na handlu z Wikingami i Hanzą, a złote czasy przeżyło w czasach rozdrobnienia Rusi i samodzielności. Wielki Nowogród w historii zapisał się szczególnie w okresie tzw.
Republiki Nowogrodzkiej, złotych czasów miasta, charakteryzującej się specyficzną formą demokracji – zgromadzenie obywateli miasta na wiecu wybierało najemnego (!) władcę, mając cały czas prawo jego odwołania. Wybierali na ogół dobrze, a najsłynniejszym władcą księstwa był niewątpliwie
Aleksander Newski, zręczny polityk, któremu zbrojnie udało się powstrzymać niemieckie zagrożenie z Zachodu, a dyplomatycznie – tatarskie ze Wschodu. Złe czasy przyszły na Wielki Nowogród w okresie rządów Iwana Groźnego – władca ów z takim zapałem jednoczył ziemie ruskie i likwidował samodzielność poszczególnych księstw, że w mieście zarządził pięciotygodniowy spektakl tortur, zakończony bestialskim wyrżnięciem większości mieszkańców.
Obecnie Nowogród jest miastem raczej prowincjonalnym, choć zachował status stolicy obwodu. Regularne połączenia ma z Sankt Petersburgiem, z Moskwy odjeżdża tam jeden pociąg dziennie. Tradycyjnie historyczne centrum miasta skupione jest na Kremlu, założonym po lewej stronie rzeki Wołchow. Ściany są świetne zachowane i cały Kreml prezentuje się bardzo okazale. Co ciekawe, na miejscu mało jest cerkwi, choć najważniejsza świątynia- Sobór Mądrości Bożej z XI w. (otwarty od 8.00, wstęp wolny) jest właśnie tam. Choć jeszcze wiele pracy konserwatorskiej przed władzami, aby doprowadzić zabytki Nowogrodu do pełnej chwały, jego historyczne centrum znajduje się na liście UNESCO.
________
Psków uwieczniony przez Matejkę na słynnym obrazie z Batorym zrobił mi miłą niespodziankę. Co prawda przez większość mojej wizyty strasznie padało, ale to nie przeszkodziło mi docenić walorów Pskowa. Pierwszym są
wspaniałe mury miejskie, zachowane niemal w całości do tej pory. To na tych murach zatrzymał się pochód Batorego podczas wojny z Iwanem Groźnym. Jeden z towarzyszących wyprawie duchownych miał nawet porównać Psków do Paryża, co tylko świadczy o potędze miasta w XVI w. Co prawda mury nie zawsze stanowiły skuteczny opór wobec najeźdźców (na początku XVIII w. miasto złupili Szwedzi), ale nawet dziś wyglądają imponująco. Przecinające je obecnie drogi wyglądają jak przejścia uczynione taranem - mur po obu bokach jest zburzony nieregularne.
Psków pozostanie mi w pamięci jako "grube" miasto. Grube ze względu na potężne mury, ale również niepowtarzalny styl tamtejszych cerkwi. Niemal każda z nich wygląda jakby jej budowniczowie przewidzieli wynalezienie broni atomowej i chcieli ochronić wiernych przed jej zgubnymi skutkami. Każdy prawie mur ma ponad metr grubości, również w środku, a ogromne kolumny są nie do objęcia przez dwóch dorosłych mężczyzn. Ściany i sufit każdej z cerkwi są białe, elementami ozdobnymi są jedynie ikonostasy. Psków to obecnie miasto na prowincji (chichot historii sprawił, że po pierwszym rozbiorze Polski przestał mieć znaczenie obronne jako gród przygraniczny) i najwyraźniej nie dotarła tam głupia moda zakazu fotografowania wnętrz, stąd będzie ich trochę więcej, niż z innych miast. Wreszcie polubiłem Psków za najładniejszy chyba kreml, nazywany tu też
Krom. Kremla bronią dodatkowe potężne mury, a w środku króluje piękny Sobór św. Trójcy.