Kopalnia Rammelsberg, miasto Goslar i system gospodarowania wodą Górnego Harzu są umieszczone na liście UNESCO pod jednym wpisem. Będąc w Goslarze chcieliśmy koniecznie zobaczyć też kopalnię, która jest oddalona jedynie o parę kilometrów. To była świetna decyzja, stwierdzam, że Rammelsberg jest jednym z miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć w centralnych Niemczech.
Sama kopalnia rud wszelakich (wydobywano tu m.in. miedź, srebro, cynk i ołów) działała nieprzerwanie ponad 1000 lat i dopiero paręnaście lat temu została zamknięta. Potem została przekształcona w całości w bardzo ciekawe, świetnie utrzymane muzeum, którego zwiedzanie może zająć kilka ładnych godzin. Główną atrakcją jest prawdopodobnie możliwość zjechania głęboko pod ziemię – piszę prawdopodobnie, bo z braku czasu i lekkiej obawy o wpływ na ciążę nie zdecydowaliśmy się skorzystać z tej opcji. Ale i na powierzchni Rammelsberg ma bardzo wiele do zaoferowania.
Po przejściu kasy biletowej turysta znajduje się w pomieszczeniu, w którym jeszcze niedawno górnicy przebierali się przed zejściem pod ziemię. Świadczą o tym przyczepione do sufitu kombinezony górnicze, ławki i szafki na rzeczy osobiste. Tutaj grupa zjeżdżająca w dół otrzymuje kaski i czeka na przewodnika. Inni mogą przejść do drugiej części, którą stanowią budynki dawnych magazynów, walcowni i maszynowni. Można sobie połazić wokół ogromnych maszyn do oczyszczania rudy, sprężarek, silników i innych tego typu kopalnianych urządzeń. Z piętra na piętro przechodzi się po metalowych drabinkach z krótkimi poręczami. W pomieszczeniach panuje półmrok ze słabym, punktowym oświetleniem, czasami dodatkowo puszczana jest „industrialna” muzyka przypominająca odgłosy maszyn. Składa się to wszystko na niesamowity klimat, czułem się trochę jak bohater gry Half-Life. Na piętrze urządzona jest wystawa rzeźby poświęconej głównie pracy górników i hutników oraz ciężkiej pracy rzemieślniczej. Chyba nie ma bardziej odpowiedniego miejsca dla takiej wystawy, a słabe światło tylko podkreśla urodę rzeźb wykonanych przeważnie z brązu. Zresztą, zobaczcie sami.
Druga część kopalni to bardziej nowoczesne pomieszczenia zaadaptowane na właściwe muzeum kopalni. Zwiedzający dostają przy wejściu słuchawki z odpowiednią wersją językową (polskiej oczywiście nie ma), które wpinają w określone punkty z zaznaczonym czasem wykładu. Przyznam, że wybieraliśmy tylko te krótsze, bo gdyby z czystym sumieniem posłuchać wszystkiego, można w Rammelsbergu spędzić cały dzień! W każdym razie przekazane informacje są naprawdę kompleksowe i ciekawe, a dotyczą historii samej kopalni, warunków pracy górników, położenia socjalnego ich rodzin i wpływu górnictwa na miasto Goslar.
Żeby ktoś sobie nie pomyślał, że takie miejsca zainteresują głównie facetów, mojej żonie Rammelsberg podobał się tak samo, jak mi. Podsumowując, polecam gorąco!