Kolejnym przystankiem na trasie była Antwerpia, oddalona niecałą godzinę pociągiem z Brukseli. Pierwszym pozytywnym zaskoczeniem był dworzec kolejowy - chyba najładniejszy, jaki do tej pory widziałem. Z zewnątrz i w środku bardziej przypomina pałac lub katedrę niż dworzec, potwierdza to ogromna kopuła na środku.
Drugim zaskoczeniem była droga z dworca do hostelu. Szedłem wczesnym wieczorem przez dość puste miasto i co najmniej połowę ludzi na ulicach stanowili... Żydzi. Tacy w chałatach, z pejsami i w czarnych kapeluszach, a więc doskonale rzucający się w oczy. Antwerpia jest światowym centrum handlu diamentami, pewnie część z nich pracuje w tym biznesie. Następnego dnia usłyszałem, że diaspora żydowska w Antwerpii jest rzeczywiście wyjątkowo liczna, choć nie brakuje też innych mniejszości, np. Ormian.
W Antwerpii godne polecenia jest oczywiście stare miasto. Najczęściej zwiedzane są Katedra Najświętszej Marii Panny z trzema obrazami Rubensa oraz muzeum mistrza, który przez większość życia był związany z Antwerpią. Katedra rzeczywiście robi wrażenie, jest jedną z największych w Belgii. Wieża przy katedrze, wraz z wieżą ratuszową wraz z dziesiątkami innych są wpisane na listę UNESCO. O wieżach zegarowych będzie trochę więcej w dalszej części relacji, na te w Antwerpii akurat nie wchodziłem i nie jestem pewny, czy to jest możliwe.
Kolejnym zabytkiem wpisanym na listę UNESCO jest muzeum Plantin-Moretus. Muzeum poświęcone jest rodzinom Plantin i Moretus, potentatom na rynku drukarskim już od XVI w., kiedy Antwerpia była jednym z najważniejszych ośrodków druku w Europie. W muzeum można zobaczyć najstarsze zachowane prasy drukarskie i wiele cennych ksiąg sięgających nawet IX w. (te najstarsze oczywiście pisane ręcznie, a nie drukowane). Można się tu wiele dowiedzieć o historii druku i biznesie drukarskim w pierwszych wiekach jego rozwoju. Muzeum jest też rekonstrukcją domu bogatych mieszczan z XVI i XVII w.
Antwerpia jako miasto ma swój urok, choć paskudna pogoda trochę mnie do tego miasta zniechęciła. No i konkurencję w Belgii ma naprawdę mocną...